Quantcast
Channel: Muzykuj.com - testy instrumentów
Viewing all 453 articles
Browse latest View live

Kurzweil KP110 Musikmesse 2017

$
0
0

Kurzweil KP110

To najnowszy keyboard zapowiedziany jako „ten jedyny posiadający fortepian z PC3”. Podczas tegorocznych targów Musikmesse 2017 mieliśmy ten model do dyspozycji a naszą misją było zaprezentowanie wam właśnie tego fortepianu. Fabrycznie brzmienie jest mocno nasycone pogłosem, a zatem dość mocno okroiliśmy je z Reverbu. Instrument ma dość ciekawą klawiaturę, mocno sprężynującą przy powrocie, co może skutkować znacznie szybszą grą. Nie zapada się lekko jak w budżetowych instrumentach. 

Ile Kurzweil’a w kurzweilowym keyboardzie? Sami oceńcie. 

Gra: Kamil Barański:


Kurzweil MP120 Musikmesse 2017

$
0
0

Kurzweil MP120 

Model MP120 posiada brzmienie German 9’. Jest to zsamplowany fortepian Steinway. Warto tu dodać, że składa się on z sześciu warstw. Producent nie podaje czy jest to wersja 128 MB pochodząca z rozszerzenia German D Grand EXP, czy też z modelu Forte SE. Tym czym się chwali to 256 głosową polifonią oraz ilością brzmień, która wynosi 128. Oprócz tego zamiast metronomu można skorzystać z 14 dodatkowych Rytmów. Do instrumentu można również podłączyć mikrofon. Wejście mikrofonowe posiada regulację głośności, która znajdziecie z tyłu. 

Oto nasze demo, które nagraliśmy dla Was podczas targów Musikmesse 2017

 

 

Kurzweil KA-90

$
0
0

Kurzweil KA-90 

Producent w tym przypadku nie chwali się z czego pochodzi fortepian zawarty w tym modelu, jednak jeśli się przysłuchamy to usłyszymy w nim „ducha” klasycznego Kurzweila. Przy polifonii 128 głosów i wbudowanym nagłośnieniu, które realizuje aż 6 głośników (60 watt) ten instrument może być ciekawą alternatywą dla muzyków szukających uniwersalnego akompaniamentu przy np. prowadzeniu chórów, czy też codziennych ćwiczeń. Instrument dysponuje 88 klawiszami (hammer action). KA-90 nie pozwoli na grę suchymi brzmieniami bez procesora efektów, gdyż w jego systemie zawarto algorytm Reverb, Chorus oraz EQ. 

Oto nasze krótkie demo z targów Musikmesse 2017

Casio GP-500 Musikmesse 2017

$
0
0

Prezentujemy najwyższy model Casio. Jest nim hybrydowe piano cyfrowe z drewnianą klawiaturą oraz trzema brzmieniami fortepianowymi. Stworzono go razem z uznanym producentem fortepianów firmą Bechstein.

Oto nasze próbki nagrane podczas tegorocznych targów Musikmesse 2017.

Przy instrumencie Kamil Barański:

Test tego instrumentu znajdziecie na łamach naszego portalu.

http://www.muzykuj.com/testy/instrumenty-klawiszowe/casio/casio-gp-500-test,619.html

Korg monologue - Test

$
0
0

Korg Monologue

 

Ostatnio nawiedzają mnie telefony w stylu „mam dość wirtualnego świata i chcę obcować z fizycznym syntezatorem”. W momencie, kiedy ktoś dysponuje emulacjami z ogromną ilością potencjometrów, knobów, sięgając po coś „fizycznego” chce mieć również zapas. Nie ma nic złego w ogromnej ilości kontrolerów, jednak sam się łapie na tym, że na Virusie Ti używam 4 potencjometrów. To widać również po innych syntezatorach, które kupiłem. Zawsze zużyta gałka to cutoff, resonance, volume, może ADSR. Reszta - nówki, „nieśmigane”. Mam tu na myśli pracę podczas gry live na scenie, bo wiadomo, że w studio mamy czas na wszystko. Testując małego Monologue złapałem się na tym, że w nim używamy wszystkiego. Jego panel został wyposażony w absolutnie to, co jest potrzebne do kreowania dźwięku, ale zacznijmy od początku.

Wygląd:

Instrument jest bardzo mały i lekki. Jego waga to tylko 1,7 kg. Panel górny to metal, natomiast dół - plastik. Ozdobna listwa z przodu bardzo ładnie wygląda i ślicznie prezentuje słuchaczom. Pomimo małej obudowy nie mamy tu małych potencjometrów. Wszystko jest duże i wygodne. Nie ma tu typowej klaustrofobii, którą jednak będziemy czuć w przypadku serii Boutique Rolanda. W komplecie otrzymujemy 6 baterii AA i instrument jest gotowy do działania. Możliwe jest zastosowanie zasilacza, jednak w komplecie go nie otrzymujemy. To klasyczne 9 V z wewnętrznym plusem, więc zakładam, że możesz taki mieć w domu. Pitch-Bend jest tu inny niż w klasycznych syntezatorach. To potencjometr na sprężynie, który przesuwa się z delikatnym pochyłem w prawo. Zaletą jego jest możliwość zmiany zastosowania. Może on sterować filtrem, LFO, wysokością oscylatora, obwiednią, czyli jest dodatkowym kontrolerem o programowanych funkcjach.  

Powyżej jest przycisk zmiany oktaw, który jest bardzo szybki w działaniu, gdyż zawsze wraca do punktu "zero".

Maluch również dostał oscyloskop, który pokazuje nam cały czas co się dzieje z naszą falą. Jest to fajne i pomaga zrozumieć syntezator. 

  

Z tyłu monologue dysponuje USB, portami MIDI IN/OUT, wejściem i wyjściem Sync oraz Audio In, którym można podać sygnał do instrumentu i wykorzystać chociażby filtrację. Oprócz wymienionych znajdziesz tam wyjście line out oraz słuchawkowe. 

Klawiaturka:

Klawisze są małe, ale długie. To nie jest mikro klawisz zaczerpnięty z dziecięcej serii TinyPiano. Są one długie i jest ich 25. Są również czułe na dynamikę gry. Nie rozpoczynają się od C tylko od E i kończą na E. To również chłopaki z Korga przemyśleli i ma to sens. Masz pełen zakres klawiatury zarówno dla niskich jak i wysokich dźwięków. Rozpoczynasz z środkowej oktawy i lądujesz na niskich dźwiękach, a jeszcze masz troszkę zapasu w górze. Taki układ jest bardzo cenny. Nie bez przyczyny w MS 10 rozpoczyna się układ od F. W studio nie ma to znaczenia, jednak w przypadku basowania na live to ma ogromne znaczenie i ufam, że muzycy to docenią, a szczególnie basiści, którzy często wpisują frazę „syntezator do basu”. Oni śmigają po strunach i nie chcą przełączać się oktawami góra dół, przy pomocy przycisków. Tu jest idealnie. 

 

Brzmienie:

Uruchamiasz instrument i następuje samoczynna kalibracja, czyli brak stroju nie groźny. Mały Korg oferuje nam dwa VCO, z czego pierwszy oferuje fale: piła, trójkąt, kwadrat, z możliwością płynnej zmiany kształtu (shape). Niestety pierwszej fali nie jesteśmy w stanie edytować pod względem wysokości, ale z drugiej strony skoro drugą się da, to nie jest to aż tak bolesne. Drugi oscylator posiada fale: piła, trójkąt oraz generator szumu. Drugi oscylator ma również możliwość synchronizacji oscylatora oraz ring modulatora.

próbka:

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-703/media/Korg Monologue/Ring -.mp3" title="Ring -"]

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-703/media/Korg Monologue/shape -.mp3" title="shape -"]

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-703/media/Korg Monologue/Vco1 -.mp3" title="Vco1 -"]

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-703/media/Korg Monologue/Vco2 -.mp3" title="Vco2 -"] 

Następną sekcją jest mixer dwóch oscylatorów i jest to tak czytelne, że nie trzeba tego ani omawiać i tłumaczyć. Regulujemy głośność między dwoma oscylatorami. 

Obok sekcji master znajduje się drive, który sprawdzi się kiedy będziesz chciał uzyskać agresywniejszy sound.

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-703/media/Korg Monologue/Drive -.mp3" title="Drive -"]

 

Filtr:

Korg monologue posiada lowpass. Jest to filtr 12 db/oct. Nie mamy tu - jak w przypadku starszego brata - ogromej regulacji czy też regulacji nachylenia zbocza. Jedyne nasze działanie skupia się na przekręceniu gałki Cuttoff oraz Resonance. Możemy jednak sporo zyskać oddając jego pracę sekcji LFO, lub obwiedni, ale o tym w dalszej części testu. 

próbka:

 

Obwiednia EG:

W tej sekcji również jest inaczej niż u starszaka. Nie ma tu klasycznego ADSR. Masz do wyboru jedną z trzech opcji:

  1. A/D (Attack/ Decay)
  2. A/G/D Attack/ Gate/ DeCAY
  3. G - Gate

 

W pierwszym przykładzie mamy układ idealy do tworzenia werbla i krótkich soundów bassowych, które przy wyciszeniu mają dłuższy release. W tej konfiguracji zawsze dźwięk będzie delikatnie wyciszany, bez względu na to, czy Decay będzie ustawiony na maxa w prawo. 

próbka:

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-703/media/Korg Monologue/EG 1 -.mp3" title="EG 1 -"] 

Druga konfiguracja pozwala realizować Attack i Decay. Tutaj Decay jest szybciej bramkowany. 

próbka:

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-703/media/Korg Monologue/EG 2 -.mp3" title="EG 2 -"] 

W trzecim przykładzie bez względu na to, jak ustawione są nasze głaki, dźwięk zawsze startuje od 0 i kończy się w momencie puszczenia klawisza. 

próbka:

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-703/media/Korg Monologue/EG 3 -.mp3" title="EG 3 -"] 

Działaniu obwiedni możemy poddać wysokość dwóch oscylatorów, drugiego oscylatora, albo Cuttoff.  

oto film pokazujący pracę z EG:

W pamięci zapisano 80 presetów. Znajdziesz tam od bassów, leadów, po fx specjalne i patterny perkusyjne. Są świetnie napisane, ale bez trudu zrobisz ciekawsze rzeczy na bazie ich samych lub od podstaw. Zostało Ci jeszcze 20 komórek pustych na swoje rzeczy, a jak to za mało to wiedz, że możesz zapisać wszystkie komórki.

oto próbki niektórych z nich:

LFO:

Mamy tu jedno LFO, natomiast jest ono bardzo skuteczne i wykreujemy na nim dobre brzmienia dupstepowe, gdy poddamy sterowaniu Filtr i ustawimy szybkość pracy w trybie FAST. Tutaj Fast jest wyjątkowo szybkie. 

próbka:

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-703/media/Korg Monologue/Dubstep LFO -.mp3" title="Dubstep LFO -"] 

LFO dysponuje przebiegami: piła, trójkąt, kwadrat oraz wspomnianym trybem fast, slow i 1-shot. Każdy z nich wnosi coś innego. O ile dwa pierwsze dysponują odmienną prędkością, to ostatni wykona przebieg tylko jeden raz i powróci „na miejsce”. 

Poniższy film video zaprezentuje możliwości LFO:

 

 

Seq krokowy:

To bardzo przydatne narzędzie do live-actów, a coś czuję, że po instrument sięgną miłośnicy Korga Volca’i oraz innych. Tutaj oprócz 16 kroków nut możesz wprowadzać ruchy gałek. Sequencer przyjmie do 4 różnych ścieżek, zarejestruje twoje ruchy dowolną gałką i wyświetli to w bardzo fajny sposób.

Nutki możemy wklepywać z klawiaturki, lub zbudować powoli każdy krok klikając w dedykowane przyciski. Mamy ich 16 i dzięki nim możemy wyłączać poszczególne kroki, usuwać animacje czy włączać slide, czyli płynne przejścia między krokami. Tym wszystkim sterujesz przesuwając „wajchą” Note, Slide, Motion. 

Możemy tak ustawić sequencer krokowy i motion by jednogłosowy monologue stał się maszyną perkusyjną.

Ten film wszystko wyjaśni:

Kiedy wciśniemy Key Trg/Hold to możemy wszystkie ustawienia sequencera, łącznie z animacją potencjometrów, wykorzystać nie do odtworzenia przebiegu, tylko do gry na żywo. To taka namiastka arpeggiatora. 

oto przykład:

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-703/media/Korg Monologue/Key TRG -.mp3" title="Key TRG -"]

 

Zakończenie:

Korg Monologue to analog, który waży 1,7 kg i kosztuje 1500zł - to chyba nie dużo. Jego możliwości są bardzo duże. Idealne narzędzie dla początkujących, ale również dla tych, którzy szukają czegoś mega prostego do solówek. Instrument nie posiada procesora FX, ale zerknij na to co masz. Może Twój workstation ma wejścia Audio In i możesz przepuścić Monologue przez nie i korzystać z pokładowego Reverbu. To może być to czego szukasz „na górkę”. Będzie też idealnym wejściem w świat analoga. Nie zmagasz się ze strojeniem. Pewnie zastanawiacie się co wybrać, Monologue czy też Arturię Microbrute? Ten drugi ma znacznie więcej możliwości pod względem wysyłania sygnału poprzez CV, jednak jeśli chodzi o workflow to stawiałbym na Monologue. Tutaj jest wygodniej i znacznie więcej miejsca. Klawiatura mimo, że mała to również większa od Microbrute. Monologue jest znacznie ładniejszy od Arturii i nie masz wrażenia wszędobylskiego taniego plastiku. Korg dysponuje presetami. Pozostaje kwestia brzmieniowa, którą zostawiam Wam do oceny. 

Instrument do testów użyczył Dystrybutor MegaMusic Sopot. 

Roland RD-2000 video prezentacja

$
0
0

Przed testem postanowiliśmy skondensować wiedzę o RD-2000 w jednym filmie. Roland zaprezentował bardzo dobry instrument, który potrafi zarządzać na żywo wieloma parametrami. Zapraszamy do obejrzenia prezentacji Noemi, która opowie Wam o szczegółach nowego Stage Piano Rolanda. 

Studiologic Numa Compact 2 muzyka klasyczna - video demo

$
0
0

Noemi Lemańska zagrała kilka dźwięków na nowej Numie Compact 2. Przypomnijmy, że instrument ten posiada 1GB na własne próbki, wbudowane nagłośnienie oraz wagę 7.1 kg

Studiologic Numa Compact 2 - Test

$
0
0

Studiologic Numa Compact 2

 

Nasze społeczeństwo jest coraz bogatsze. Mamy już nie po jednym, ale po dwa, a nawet 3 samochody w rodzinie. Nie dziwne więc, że i klawiszowcy szukają drugiego, lub trzeciego klawisza na „mniejsze sztuki”. Co to w praktyce oznacza? Lekki klawisz, co by nie trzeba było dźwigać 15 kg, a do tego najlepiej gdyby dobrze brzmiał i jeszcze miał swoje nagłośnienie. No i jest…. Numa Compact 2. 

  

Wygląd

Muzyk na próbie nie musi grać na jakimś keyboardzie z syfiatym brzmieniem. Kiedy ja zabrałem na próbę Numę, to podejście było z uśmiechem. Kolega podszedł, zagrał kilka dźwięków i stwierdził po namyśle, że to bardzo fajnie brzmi. Fakt, że instrument swoimi gabarytami nie przekonuje do dźwięku jaki prezentuje. Trzeba go posłuchać!

Instrument zbudowano z plastiku. Nie jest to najwyższej jakości plastiik, ale jego zadaniem jest utrzymać wszystkie elementy konstrukcyjne na swoim miejscu. Panel jest bardzo malutki, ale zmieściło się wszystko to, co potrzebne. Przyciski zmiany brzmień, efekty, 2 kontrolery… no i nagłośnienie. Umówmy się od razu, że sam panel nie jest mocno komfortowy, a konkretnie szybki dostęp do brzmień, ale zdaję sobie sprawę, że po takie konstrukcje sięgają osoby, które chcą grać głównie pianem, lub 3-4 brzmieniami. Dla nich instrument będzie ok, chociaż wcale nie oznacza to, że osoby które chcą oprzeć swój występ tylko na tym instrumencie (przy wymagających koncertach), nie będą usatysfakcjonowane. Instrument pozwala nawet na zaawansowane sterowanie zewnętrznymi instrumentami i łączeniem ich w całość. 

 

Tył oraz bok zdominował kolor pomarańczowy. Nie ma tu drewna, ale włosi wyszli z tego plastiku obronną ręką. Trzeba przyznać, że wygląda to dobrze. 

Klawiatura:

Wiele osób do mnie dzwoniło i pytało o Compact 2, bo byli przekonani, że w tym 7 kilogramowym instrumencie jest zamontowana ważona klawiatura. Niestety jeszcze tak dobrze nie ma. Jest to dynamiczna klawiatura typu syntezatorowego. To ta sama klawiatura co w modelu Compact pierwszej generacji (TP/9). Jest ona znacznie cięższa od chińskich, tanich klawiatur sterujących, ale pianiści nie będą zachwyceni. Pozostali docenią zamontowany Aftertouch, którego pierwszy Compact nie posiadał.

Wszyscy Ci, którzy szukają klawiatury sterującej do grania brzmieniami z komputera, mają obawy co się stanie gdy ich sprzęt zawiedzie. Zawsze może uszkodzić się dysk, zasilacz, czy interfejs audio. Dlatego warto mieć pod ręką instrument z wbudowanym modułem brzmieniowym. Takie zazwyczaj są ciężkie, a te z brzmieniami, za które nie musimy się wstydzić kosztują sporo pieniędzy. Ten instrument wydaje się być idealnie skrojonym do tych potrzeb. 

 

Brzmienie:

W pamięci zgromadzono 88 brzmień, a na to wszystko poszło aż 1 GB pamięci. Jak sięgam pamięcią to Motif XF miał 748 MB na próbki, a w tym włoskim maluszku zapakowano 1 GB. Uczcie się japończyki od włochów! Fortepiany brzmieniowo bardzo dobrze się bronią, do tego stopnia, że nie słychać, że jest to budżetowy instrument. Fortepianom dodano nawet efekt damper resonance i 128 głosową polifonię. Producent informuje nas o efekcie String Resonance. W nawiasie jednak dopisuje Damper Model, czyli jasna sprawa, że chodzi o charakterystyczny pogłos powstający przy wciśniętym pedale. Oczywiście są brzmienia gorsze i lepsze, tymi lepszymi są zdecydowanie fortepiany, fender piano, dx piano. Bardzo ciekawie prezentują się brzmienia omijane przez innych producentów w tym segmencie czyli basy. Kontrabas pięknie się „trzaska”, e.bass otrzymał flażolety i gliss. Kilka syntezatorów również trzyma poziom i zostaną przez was użyte. Pady będą wypełnieniem brzmienia fortepianowego i ciekawe jest to, że producent pomyślał o sterowaniu filtrem. Możemy przy pomocy kontrolera Stick 1 rozjaśniać lub przyciemniać brzmienie. Filtr jest przypisany na stałe i nie ma możliwości zmienić go na inny, ale to i tak bardzo dobre rozwiązanie. Można w brzmieniach syntezatorowych pograć bardzo fajne solówki. To jest niesamowity plus! Ja mając sztukę gdzie miałem do zagrania tylko jeden raz krótkie solo na synth lead, musiałem dźwigać Virusa, bo żadne tanie stage piano nie miało takich brzmień. Numa jest bardzo uniwersalna. 

Ekran OLED pomimo, że mały, zdaje egzamin. Poruszanie się po instrumencie do trudnych nie należy. Na samej górze ekranu mamy brzmienie oznaczone np. P-01 Jazz Duet. Poniżej ekran został podzielony na pół. Tam właśnie wybieramy brzmienia do naszego głównego presetu. Możemy tworzyć podział klawiatury, połączyć dwa brzmienia, czy też dołożyć do naszego Presetu opcję MIDI. To taki External jak w Nordzie Stage, tyle że zamiast jednej warstwy mamy tu aż dwie. Przyciskami Lower Upper możesz szybko włączyć lub wyłączyć połączone brzmienia. Będąc w trybie MIDI za ich pomocą możesz wyciszać Zone1 lub Zone2. Jeśli chcesz zmienić głośność danego brzmienia w presecie, wystarczy, że przekręcisz gałką Data Entry w lewo i brzmienie będzie zmieniało swoją wartość głośności na ujemną. Wracając do brzmień, to jest to pierwsze takie stage piano low entry, które miałoby wbudowane zestawy perkusyjne. To mega przydatne kiedy chcemy pokazać perkusiście jaki rytm od niego oczekujemy. Ja z tego często korzystam. Ponadto brzmienia organowe również zaskakują. Gdyby Studiologic zdecydował się zastosować tutaj Drawbary, to powstałby realny konkurent dla Norda Electro. W takim pieniądzu nie znajdziecie lepszych soundów Hammonda z bardzo fajną symulacją kolumny Leslie. Jak wspomniałem nie ma tu Drawbarów, a korzystamy z presetów. Są skrojone na każdą potrzebę Jazz Org., All Drawbrar, 888- Scan. 

Nawet Brassy mają opcję Fall, jeśli mocno przywalisz w klawiaturę. Segment Low Entry podniósł się w tym momencie możliwościami conajmniej o 2 tysiące zł. Jedyne co mnie się nie podoba to gitary akustyczne. Nie są tragiczne, ale zestawiając je z poziomem fortepianu, to jakoś szału nie ma.

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-706/media/compact/Brass fail -.mp3" title="Brass fail -"] 

Z fortepianów mnie najbardziej podobał się Concert Grand, Vintage Grand, Studio Grand, Upright również jest fajny, ale Nord przyzwyczaił nas do wypasionych brzmień pianin, więc ten w Compact 2 jest wiadomo niżej. Symulacja CP-80 jest na fajnym poziomie.

Oto próbki:

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-706/media/compact/concert grand -.mp3" title="concert grand -"]

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-706/media/compact/Studio Grand -.mp3" title="Studio Grand -"]

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-706/media/compact/Vintage grand -.mp3" title="Vintage grand -"]

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-706/media/compact/Upright Piano -.mp3" title="Upright Piano -"] 

Jest jedna rzecz, na którą wpadłem obcując z tym instrumentem dłużej. W brzmieniu Concert Grand chciano zasymulować „long release" połączony z keyoff. Gdy mocno uderzymy to przy ustawieniu EQ na maxa w prawo, zwalniając klawisz usłyszymy rezonans całej płyty, jednak szybko się on kończy.

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-706/media/compact/keyoff -.mp3" title="keyoff -"]

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-706/media/compact/Damper resonance -.mp3" title="Damper resonance -"]

To, że możemy podzielić klawiaturę na dwie części „Split” to normalne. Jednak mamy wybór: Split ma być na całej klawiaturze (tworząc layer), może przejść w prawą rękę (dwa brzmienia po prawej stronie), albo w lewą rękę (analogicznie). Ma to zastosowanie, gdy chcemy połączyć dwa brzmienia z modułu, a lewa ręka ma np. odgrywać basy z komputera. 

Bardzo fajnie "tłucze" się kontrabas:

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-706/media/compact/AC Bass -.mp3" title="AC Bass -"]

oto pozostałe brzmienia:

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-706/media/compact/cluster -.mp3" title="cluster -"]

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-706/media/compact/E Bass -.mp3" title="E Bass -"]

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-706/media/compact/E_Piano -.mp3" title="E_Piano -"]

Gitary są raczej z konieczności w tym instrumencie:

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-706/media/compact/Guitar -.mp3" title="Guitar -"]

Hammond to w Compact 2 - mistrzostwo. Za te pieniądze chyba lepiej nie można.

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-706/media/compact/Organ -.mp3" title="Organ -"]

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-706/media/compact/Others -.mp3" title="Others -"]

Pady mają wbudowany filtr. Wystarczy przesunąć Stick 2 w górę albo w dół:

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-706/media/compact/Synth -.mp3" title="Synth -"]

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-706/media/compact/Strings_Brass_more -.mp3" title="Strings_Brass_more -"]

Mamy 2 zestawy perkusyjne:

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-706/media/compact/StaNDARD KIT -.mp3" title="StaNDARD KIT -"]

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-706/media/compact/world kit -.mp3" title="world kit -"]

Nagłośnienie:

Każdy z wbudowanych głośniczków oferuje moc 10 W. Kiedy będziesz ogrywał Numę, to poproś o słuchawki. Nagłośnienie traktuj jako dodatek. Reprodukują brzmienie nieadekwatne do tego, które usłyszysz z linii, czy z słuchawek. Ten instrument brzmi bardzo dobrze, jednak skoro całość waży 7 kg i kosztuje mniej niż 3 tysiące, to nie ma szans by było one jakieś mocno rewelacyjne. Podsumowałbym to tak: na próby dla chóru idealne, czyli jak wszystko w tym segmencie.

Efekty:

Efekty w instrumencie podzielono na 3 sekcje FX1, FX2 oraz Reverb. Każda sekcja zarówno upper jak i lower może korzystać dowoli z obu procesorów. W pierwszym mamy następujące algorytmy:

  • Drive
  • Chorus
  • Phaser
  • Flanger

próbka:

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-706/media/compact/FX 1 -.mp3" title="FX 1 -"]

Druga sekcja posiada :

  • Rotary
  • Trenolo
  • Pan Trem
  • Delay

próbka:

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-706/media/compact/FX 2 -.mp3" title="FX 2 -"]

 

Nie mamy możliwości edycji precyzyjnej efektów, ale kontrolerem Stick 2 możemy sterować wirującą kolumną Leslie, dodawać odbicia w określonym tempie, które wzrasta wraz z przesunięciem kontrolera w prawo. Generalnie każdy efekt ma coś dodane do kontrolera. Dla tych, którzy nie pamiętają co posiadała pierwsza generacja Numy Compact nadmienię, że dysponowała: chorusem, phaserem, flangerem oraz tremolo. Potrafiła dodać efekt przestrzenny: Hall, Room, Delay.

W nowej mamy również sekcję Reverb, która posiada:

  • Room
  • Hall
  • Plate
  • Spring 

próbka:

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-706/media/compact/Hall -.mp3" title="Hall -"]

Nasycenie pogłosu możemy regulować osobno dla każdej strefy w edycji. 

Reasumując, wzrost widzimy na każdym kroku i fajnie, bo obecność algorytmu Rotary spowodowała, że Hammond brzmi najlepiej spośród instrumentów przenośnych tej klasy cenowej. 

MIDI:

Poprzednik również oferował sterowanie MIDI, z tym, że na poziomie jednej strefy. Compact 2 musi wszystkiego mieć podwójnie no i tutaj również poszło w górę o jedną strefę. Mamy więc dwie grające strefy do których docieramy klikając Sound oraz dwie strefy MIDI, które są widoczne po kliknięciu MIDI. Strefy MIDI możemy mutować dokładnie tak samo jak strefy grające, naciskając lower, upper, czy jak kto woli Zone A/B. Wszystkie 4 strefy mogą mieć ustawiony zupełnie inny komunikat o głośności, czy osobną transpozycję. Strefy MIDI mogą również wybierać brzmienia przy pomocy Program Change i LSB, MSB i każda może pracować na jednym z 16 kanałów MIDI.

EQ/Mastering:

Instrument otrzymał Equalizer, który koryguje nam zarówno dolne jak i górne pasmo. Jest to zrozumiałe. Wsadzono tutaj potencjometr Master i opcję 3D. Przyznam, że troszkę się zawiodłem, bo sądziłem, że jest to kompresor, który mocno by podniósł walory instrumentu, ale zdecydowano się na inne rozwiązanie. Jest to procesor psychoakustyczny połączony z kompresorem, który na słuchawkach daje ciekawe uczucie przestrzennego dźwięku. Podczas gry live to rozwiązanie raczej nie sprawdzi się, gdyż fortepian ucieka nam gdzieś mocno na "boki" i nie jest to fajne. 

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-706/media/compact/Mastering -.mp3" title="Mastering -"]

Zakończenie:

Compact 2 możesz kupić poniżej 2 tysięcy złotych. To jest chyba tyle ile powinien kosztować tej klasy sprzęt. Zapewnia Ci dobre brzmienie fortepianu, fajny Hammond i gdyby można było leadem grać monofonicznie to byłaby bajka. Zawsze jednak możesz skorzystać z komputera, czy iPada jako uzupełnienie brzmienia. Masz do tego przecież dwie strefy wolne. Wiem, że przedszkole nie wyda takiej kasy na instrument dla siebie, ale szkoła już może się tym zainteresować. Numa Compact 2 jako instrument szkolny dla nauczyciela muzyki, to byłby dobry wybór. Nauczyciel zawsze przeniesie instrument do innej klasy, jak będzie taka konieczność. Dla muzyka, który musi na próbie grać półśrodkami w postaci keyboardów - Compact 2 będzie strzałem w dziesiątkę. Clavinet, Rhodes, Hammond mają dobry poziom i coś czuję, że inni producenci pójdą tym tropem. Nord Electro nadal jest za drogi jako instrument lekki instrument na próby czy mniejszego joba. 

Instrument do testów dostarczył dystrybutor firma Audiotech.

 


Nord Stage 3 prezentacja nowych brzmień

$
0
0

Tylko u nas dwa zupełnie nowe filmy z Nord Stage 3, który wychodzi z fazy prototypowej. Mieliśmy możliwość pogrania na unowocześnionym już instrumencie dzięki dystrybutorowi Audiostacja. Instrument już nie urywa brzmień podczas ich zmiany. Poprawiono pracę kolumny Leslie. Mieliśmy możliwość sprawdzenia nowych brzmień Gospell Classics z kategorii Layer, które właściciele Nordów będa mogli już za niedługo pobrać do swoich maszyn. Nowościa jest możliwość tworzenia podziałów w sposób standardowy (według kropek) oraz przenikający. Ten drugi polega na tym, że brzmienia nakładają się na siebie i płynnie wyciszają sie przecinając punkt split. Compressor jak i Reverb pracuje oddzielnie dla każdej strefy A i B. 

Brzmienie organowe na Nord Stage 3 Compact zaprezentował nam mistrz Paweł Serafiński:

 

Akai Axiom Air MINI 32- Test

$
0
0

Akai Axiom Air MINI 32 

 

To klawiatura, po którą sięgną miłośnicy tworzenia muzyki na komputerze, producenci HH i pochodnych gatunków. Wprawieni muzycy zadają sobie pytanie: po co komu takie mini klawiatury? Jeśli sięgniemy po wyniki wyświetleń na YT to zainteresowanie tego typu produktami jest ogromne. Po co komuś (kto nie gra biegle na instrumencie, tylko tworzy krok po kroku, nuta po nucie) ogromna klawiatura? Dla niego to tylko strata miejsca na biurku. Mini kontrolery to również alternatywa dla wokalistów, perkusistów i gitarzystów. Potrzebują oni nagrać niewiele rzeczy, ale na czymś to muszą zrobić. M-Audio Axiom Air Mini 32 spełnia te oczekiwania i właśnie jej poświęcona jest ta recenzja. 

To malutkich rozmiarów klawiaturka, która powinna zmieścić się do każdego plecaka.

Instrument raczy nas tylko złączem USB typu Mini. To jedyny sposób komunikacji klawiatury z komputerem czy tabletem. Klawiaturka typu 32 jest również w stylu MINI. Klawiatury tego typu są naprawdę różne i jeśli zraziłeś się do jakiejś, to radzę sprawdzić parę innych. „Chińszczyzna” w tej materii jest i będzie, ale znajdziesz i perełki. Klawiatura M-Audio jest solidna. Jest specyficzna ponieważ naciskając czarne klawisze zapadają się one z linią białego klawisza i czasem możesz nacisnąć i na biały jak będziesz przy krańcu czarnego. Na plus jest to, że jeśli można mówić o przyjemności gry, to tak,  jest ona przyjemna. Rzekłbym delikatna poduszka w kategorii MINI. Możemy również zmieniać jej czułość. Klikając na 1 mamy czułość typu Normal, 2 to „ciężka” klawiatura, a ustawieniem 3 możemy zdefiniować stały poziom Velocity. 4 Ustawienie powoduje wyłączenie dynamiki klawiatury. 

Co klawiatura potrafi? 

No właśnie, jak się okazuje, całkiem sporo. Nie ma w niej wejścia na kontrolery nożne, więc nie możemy podłączyć pedału Sustain. Problem ten zabezpieczono w inny sposób. Dedykowanym przyciskiem Sustain. Przyznam, że dla osób, które są związane z kontrolerem nożnym na stałe może to być problem, ale jak się później okazało wbiłem (prostą) partię fortepianu używając dwóch rąk i operując przyciskiem sustain. Więc skoro używasz jednej ręki,to pedał wydaje się naprawdę zbędny, a klawiatura i tak nie będzie służyła do nagrań utworów Chopina.

Mamy również przycisk zmiany oktawy, który również może pełnić rolę transpozycji, a nawet obsługiwać Program Change. Wystarczy odpowiednio przypisać jemu funkcje klikając Edit i dedykowany klawisz. Mamy Pitch Bender oraz Modulation również na przyciskach. Producent zadbał o to, byś mogł zmienić szybkość pracy Pitch Bendera. W tym celu również naciskasz dedykowany klawisz i klawiaturą numeryczną wybierasz szybkość jego działania. Może zabierać błyskawicznie przenosząc nas do odpowiedniego dźwięku, a może robić to w „żółwim” tempie. 

Kontrolery, których mamy aż 8, mogą pracować w trybie Volume, Pan, Insert FX, pod warunkiem, że pracujemy w programie który współpracuje z Hyper Control. Ja sprawdziłem jak to działa w GarageBand i było ok. Udało mi się sterować przyciskami transportu z pozycji klawiatury, sterować głośnością, panoramą oraz EQ. 

 

Przyciski transportu znajdują się dokładnie po środku klawiatury i jest to bardzo wygodne miejsce. Zamierzamy tego używać dość często, więc jest to mega istotne.

Mamy również dynamiczne pady. Jest ich 8 i mogą pracować w dwóch bankach, czyli softowo mamy ich 16. Mega szybko zmienimy ich wysokość. Klikasz w konkretnego Pada, potem Edit i klawisz Pad. Następnie przypisujesz mu daną nutę z klawiatury i po temacie. Możesz również zapisywać wszystkie swoje ustawienia w dziesięciu komórkach, które znów przywołujesz z klawiatury. Kanał MIDI również możesz zmienić. 

Do klawiatury dodawany jest pakiet 275 brzmień, które pobieramy wraz z programem Ingite. Możemy w nim nagrywać krokowo, korzystać z fraz, czy akordów. Jeśli nie posiadasz brzmień VST, to te z Ingite będą ciekawym punktem startowym.

 

W praktyce:

Postanowiłem coś nagrać. Okazało się, że nie taki diabeł straszny. Fakt, trzeba się przestawić na małe klawisze, ale to domena klawiszowców pracujących na dużym sprzęcie. Kiedy już się przestawisz, to nie ma problemu. Wbijać bęben możesz z padów, albo z klawiaturki. Oba rozwiązania się sprawdzają, bo dynamiczne pady działają bardzo precyzyjnie. Brakuje tylko kontrolerów fizycznych Pitch-Bend/ Modulation, jednak tutaj również wychodzą moje naleciałości i chęć posiadania wszystkiego. Jedyne co przeszkadza, to brak wszystkich napisów nad klawiaturą. W instrukcji obsługi jest więcej funkcji, jak chociażby wspomniana transpozycja, czy wybieranie brzmień przyciskiami oktaw. Tego z samego instrumentu się nie dowiesz. 

By pokazać Wam, że da się na tym tworzyć muzykę, nagrałem bez pomocy myszki w czasie rzeczywistym 3 akordy, tworząc zaczątek pewnego utworu.

Zakończenie:

Na wstępie podałem grupę docelową tego instrumentu, jednak dorzucę swoje pomysły. Potrzebujesz czegoś małego do Korga Kronosa? On potrafi obsługiwać takie klawiatury po USB, a rozmiar sprawi, że w wersji 88 nie będziesz potrzebował drugiego statywu. Jeśli chcesz podczas gry wyzwalać frazy, może chimesy z komputera. Ten maluch idealnie się do tego sprawdzi. Producencie muzyki HH, Trapów i innych pochodnych, nie musisz już męczyć się i wbijać ścieżki myszką. Za śmieszny pieniądz masz dobre rozwiązanie, do pociągu, samolotu, do iPada. Wszędzie tam gdzie liczy się mobilność, ta klawiatura będzie zwycięzcą. Waży tylko 0.79 kg. Na początku myślałem że AIr oznacza BT, ale nie jest ona bezprzewodowa i nie pracuje na baterii. Reasumując idealne narzędzie do wbijania bębna, piana, czy innych tracków.

Instrument do testów dostarczył dystrybutor: Audiostacja 

M-Audio Axiom Air MINI 32- Test

$
0
0

Akai Axiom Air MINI 32 

 

To klawiatura, po którą sięgną miłośnicy tworzenia muzyki na komputerze, producenci HH i pochodnych gatunków. Wprawieni muzycy zadają sobie pytanie: po co komu takie mini klawiatury? Jeśli sięgniemy po wyniki wyświetleń na YT to zainteresowanie tego typu produktami jest ogromne. Po co komuś (kto nie gra biegle na instrumencie, tylko tworzy krok po kroku, nuta po nucie) ogromna klawiatura? Dla niego to tylko strata miejsca na biurku. Mini kontrolery to również alternatywa dla wokalistów, perkusistów i gitarzystów. Potrzebują oni nagrać niewiele rzeczy, ale na czymś to muszą zrobić. M-Audio Axiom Air Mini 32 spełnia te oczekiwania i właśnie jej poświęcona jest ta recenzja. 

To malutkich rozmiarów klawiaturka, która powinna zmieścić się do każdego plecaka.

Instrument raczy nas tylko złączem USB typu Mini. To jedyny sposób komunikacji klawiatury z komputerem czy tabletem. Klawiaturka typu 32 jest również w stylu MINI. Klawiatury tego typu są naprawdę różne i jeśli zraziłeś się do jakiejś, to radzę sprawdzić parę innych. „Chińszczyzna” w tej materii jest i będzie, ale znajdziesz i perełki. Klawiatura M-Audio jest solidna. Jest specyficzna ponieważ naciskając czarne klawisze zapadają się one z linią białego klawisza i czasem możesz nacisnąć i na biały jak będziesz przy krańcu czarnego. Na plus jest to, że jeśli można mówić o przyjemności gry, to tak,  jest ona przyjemna. Rzekłbym delikatna poduszka w kategorii MINI. Możemy również zmieniać jej czułość. Klikając na 1 mamy czułość typu Normal, 2 to „ciężka” klawiatura, a ustawieniem 3 możemy zdefiniować stały poziom Velocity. 4 Ustawienie powoduje wyłączenie dynamiki klawiatury. 

Co klawiatura potrafi? 

No właśnie, jak się okazuje, całkiem sporo. Nie ma w niej wejścia na kontrolery nożne, więc nie możemy podłączyć pedału Sustain. Problem ten zabezpieczono w inny sposób. Dedykowanym przyciskiem Sustain. Przyznam, że dla osób, które są związane z kontrolerem nożnym na stałe może to być problem, ale jak się później okazało wbiłem (prostą) partię fortepianu używając dwóch rąk i operując przyciskiem sustain. Więc skoro używasz jednej ręki,to pedał wydaje się naprawdę zbędny, a klawiatura i tak nie będzie służyła do nagrań utworów Chopina.

Mamy również przycisk zmiany oktawy, który również może pełnić rolę transpozycji, a nawet obsługiwać Program Change. Wystarczy odpowiednio przypisać jemu funkcje klikając Edit i dedykowany klawisz. Mamy Pitch Bender oraz Modulation również na przyciskach. Producent zadbał o to, byś mogł zmienić szybkość pracy Pitch Bendera. W tym celu również naciskasz dedykowany klawisz i klawiaturą numeryczną wybierasz szybkość jego działania. Może zabierać błyskawicznie przenosząc nas do odpowiedniego dźwięku, a może robić to w „żółwim” tempie. 

Kontrolery, których mamy aż 8, mogą pracować w trybie Volume, Pan, Insert FX, pod warunkiem, że pracujemy w programie który współpracuje z Hyper Control. Ja sprawdziłem jak to działa w GarageBand i było ok. Udało mi się sterować przyciskami transportu z pozycji klawiatury, sterować głośnością, panoramą oraz EQ. 

 

Przyciski transportu znajdują się dokładnie po środku klawiatury i jest to bardzo wygodne miejsce. Zamierzamy tego używać dość często, więc jest to mega istotne.

Mamy również dynamiczne pady. Jest ich 8 i mogą pracować w dwóch bankach, czyli softowo mamy ich 16. Mega szybko zmienimy ich wysokość. Klikasz w konkretnego Pada, potem Edit i klawisz Pad. Następnie przypisujesz mu daną nutę z klawiatury i po temacie. Możesz również zapisywać wszystkie swoje ustawienia w dziesięciu komórkach, które znów przywołujesz z klawiatury. Kanał MIDI również możesz zmienić. 

Do klawiatury dodawany jest pakiet 275 brzmień, które pobieramy wraz z programem Ingite. Możemy w nim nagrywać krokowo, korzystać z fraz, czy akordów. Jeśli nie posiadasz brzmień VST, to te z Ingite będą ciekawym punktem startowym.

 

W praktyce:

Postanowiłem coś nagrać. Okazało się, że nie taki diabeł straszny. Fakt, trzeba się przestawić na małe klawisze, ale to domena klawiszowców pracujących na dużym sprzęcie. Kiedy już się przestawisz, to nie ma problemu. Wbijać bęben możesz z padów, albo z klawiaturki. Oba rozwiązania się sprawdzają, bo dynamiczne pady działają bardzo precyzyjnie. Brakuje tylko kontrolerów fizycznych Pitch-Bend/ Modulation, jednak tutaj również wychodzą moje naleciałości i chęć posiadania wszystkiego. Jedyne co przeszkadza, to brak wszystkich napisów nad klawiaturą. W instrukcji obsługi jest więcej funkcji, jak chociażby wspomniana transpozycja, czy wybieranie brzmień przyciskiami oktaw. Tego z samego instrumentu się nie dowiesz. 

By pokazać Wam, że da się na tym tworzyć muzykę, nagrałem bez pomocy myszki w czasie rzeczywistym 3 akordy, tworząc zaczątek pewnego utworu.

Zakończenie:

Na wstępie podałem grupę docelową tego instrumentu, jednak dorzucę swoje pomysły. Potrzebujesz czegoś małego do Korga Kronosa? On potrafi obsługiwać takie klawiatury po USB, a rozmiar sprawi, że w wersji 88 nie będziesz potrzebował drugiego statywu. Jeśli chcesz podczas gry wyzwalać frazy, może chimesy z komputera. Ten maluch idealnie się do tego sprawdzi. Producencie muzyki HH, Trapów i innych pochodnych, nie musisz już męczyć się i wbijać ścieżki myszką. Za śmieszny pieniądz masz dobre rozwiązanie, do pociągu, samolotu, do iPada. Wszędzie tam gdzie liczy się mobilność, ta klawiatura będzie zwycięzcą. Waży tylko 0.79 kg. Na początku myślałem że AIr oznacza BT, ale nie jest ona bezprzewodowa i nie pracuje na baterii. Reasumując idealne narzędzie do wbijania bębna, piana, czy innych tracków.

Instrument do testów dostarczył dystrybutor: Audiostacja 

Korg Monologue szybkie demo video

Musik Messe 2017 All Instruments Demo

$
0
0

Od pierwszego pobytu na targach miałem myśl w głowie "przecież tu można nagrywać płyty". Chciałem to sprawdzić, czy faktycznie da się to zrobić. Kompozycja, którą usłyszycie to nasze wspólne dzieło Kamila Barańskiego i Moja. Był pewien szkic, natomiast nie było pomysłu konkretnego. Poszliśmy na żywioł. Pierwsza partia na N3X, potem basik itp. Spotkaliśmy Krzysia Pająka i mówimy mu o naszym szalonym pomyśle i czy by się zgodził zagrać. Pierwszy raz posłuchał i powiedział, że jest gotowy do nagrania - szacun! Między czasie doszedł do nas Marcin Murawski oraz Artur Sekura, który zagrał na gitarze. Noemi Lemańska zaśpiewała chórki już w studio. Jednym słowem można spokojnie nagrać instrumenty podczas targów... pod warunkiem, że potrafisz pracować w ogromnym hałasie. 

Jeśli jesteście ciekawi jak brzmią "nowości w całości" to zapraszamy do obejrzenia:

Roland GO:MIXER - Test

$
0
0

Roland GO:MIXER 

 

Co lepsze ładny obraz z kiepskim dźwiękiem czy dobry dźwięk z kiepskim obrazem? Zdecydowanie druga opcja jest lepsza. Mniej męczy odbiorcę, a dla muzyka zawsze ważniejszy będzie dźwięk. Tutaj zatrzyma nas technologia. Jak podłączyć mikrofon, dwa duże jacki z instrumentu do telefonu. Dlaczego do telefonu? Bo posiadając cały materiał na telefonie możemy szybko go umieścić w Internecie. Na komputerze owszem też, jednak musimy mieć aparat cyfrowy, przekopiować to na dysk, uruchomić program do edycji. Połączyć audio z video. Znacznie więcej roboty. 

Jeśli zastanawiasz się jak podłączyć instrument do telefonu, to jest pewne rozwiązanie. 

Tworzenie Streamingu w dzisiejszych czasach nie jest niczym trudnym, jednak zastanawiając się od czego zacząć nasuwa się kilka pytań. Po pierwsze, co kupić, od czego zacząć? Mając kamerę/aparat możesz nagrać świetnej jakości obraz, natomiast co z dźwiękiem? Trzeba kupić mixer i zapanować nad tym wszystkim, ale wypadałoby coś powiedzieć, a aparat może po kilkunastu minutach się wyłączyć. Rodzi się następne pytanie, jak podłączyć aparat i mikser audio do komputera by zrobić streaming. Oczywiście możesz kupić mixer video, lub urządzenie z HDMI IN do komputera. 

Aktualnie nie potrzebujesz niczego więcej jak mixer do smarftona. Roland GO:MIXER możesz użyć nie tylko do tworzenia streamingów, ale nagrania na video prostych teledysków live. Takie mamy czasy, że wszystko robi się za pomocą komórki, więc mikser do smartfona, jakkolwiek brzmi dziwnie, to już za chwilę nikogo nie zdziwi. 

 

Co potrafi Roland GO:MIXER? 

Możemy do niego podłączyć aż 5 źródeł dźwięku. Urządzenie posiada dwa wejścia liniowe, które nie posiadają regulacji głośności. Mogą one służyć do podłączenia iPoda, komputera by podłączyć np. podkład muzyczny, ale równie dobrze może być to podłączony syntezator, musimy posiadać kabel 1/8 jack (mini). 

 

Wejście mikrofonowe posiada regulowaną czułość, podobnie jak wejście guitar/bass. Do tego drugiego podłączyłem Wurlitzera, który wymaga preampu i grał co prawda nie jakoś turbo głośno, ale wystarczająco. Domyślam się, że nie każdy potrzebuje silnego wzmocnienia i w miejsce monofonicznego wejścia gitarowego chciałby kolejne line in, ale to mikser dla wszystkich. 

Gitarzysta bezpośrednio podłączy gitarę i może zacząć pracę. A co z klawiszowcem? Mamy wejście stereo na dużych jackach R,L/Mono z regulacją głośności. Generalnie cała trójka piano, mikrofon, gitara ma swój potencjometr głośności. 

 

W praktyce:

Roland na swoim mikserze oznaczył wszystko bardzo prosto. Każdy ma swój symbol i naprawdę trudno o pomylenie kanałów. Już po rozpakowaniu urządzenia oprócz tego, że to małe, lekkie pudełko zwrócił moją uwagę kabel. Kable są dwa, jeden dla Androida czyli micro USB---> micro USB - według określonego standardu no i dla iPhone, który nie trzyma żadnego standardu, czyli  Lightning--->micro USB. Jednak długość kabla nie pozwala na to by np. mikser był na biurku, a telefon gdzieś daleko. Trzeba się przyzwyczaić, że gdzieś to będzie dyndało sobie koło telefonu. Urządzenie zasilane jest z telefonu przy pomocy micro B. Gdyby oprzeć to na normalnym USB, to można by się było posiłkować oryginalnym kablem. Pojawia się drugi problem, nie można podczas pracy zasilić telefonu, więc gdy chcesz streamować naładuj go do 100%. I Teraz jest już wszystko z górki. Ja mam nadzieję, że po tym tekście przestanę dostawać kilka maili dziennie z zapytaniem jak nagrywać do YouTube. Ten mikserek polecam każdemu kto hobbystycznie chce coś nagrać, ale i zawodowcom. Możesz zrobić stream z koncertu podpinając sygnał z miksera. To urządzenie, które jest przenośne, więc w każdej chwili możesz coś nagrać z lepszą jakością niż mikrofon wbudowany w telefon. Żałuje, że nie zrobiono miejsca na zasilanie bateryjne. To byłoby mega! Jedyne co zwróciło moją uwagę to delikatnie przekłamujący potencjometr środkowy, którym regulujemy sumę całego miksera. Obok znajduje się dioda sygnalizująca przester. Pomimo tego, że słyszałem przester na słuchawkach to przy nagraniu go nie było. Zdecydowanie nie była to wina słuchawek. Warto przed streamem live, zrobić próbkę rejestracji video. Generalnie żadnych już uwag nie mam. Mikser robi to, co ma robić doskonale i spełnia swoją funkcję. Muszę go oddać, ale sam go nabędę bo z pewnością będzie przydatny przy wielu projektach, chociażby podczas targów Musik Messe, gdy będę chciał Wam pokazać jakąś nowość. 

 

 Oto film prezentujący działanie urządzenia w praktyce:

Zakończenie:

Odnoszę wrażenie, że nie wszyscy jeszcze odkryli potencjał drzemiący w naszych telefonach. Roland doskonale to wyczuł i stworzył bardzo ciekawy produkt. W Internecie nie liczy się jakość obrazu tylko treść. Zauważcie, że większość filmów z milionowymi odsłonami są kręcone komórkami i tanim sprzętem, bo najlepsza kamera to ta… którą masz właśnie przy sobie. Kto wie, może jeśli nagrasz romantyczny utwór śpiewany z towarzyszeniem gitary lub pianina, to ktoś o Tobie usłyszy? Może to być początek Twojej muzycznej kariery. Takich przypadków Internet zna dużo. Zawsze jest problem jak to wszystko zrobić i Roland znalazł rozwiązanie bardzo proste i skuteczne, a takie lubimy najbardziej. Jedyne do czego można mieć uwagi, to do krótkiego kabla łączącego telefon z mikserem no i brak możliwość zasilania telefonu, gdy korzystasz z miksera. 

Urządzenie do testów dostarczył dystrybutr Roland Polska.

Roland RD-2000 - Test

$
0
0

Roland RD-2000 - Test 

 

Myśleliśmy, że FP-90 to szczyt możliwości Rolanda. Tak się jednak nie stało. Japoński producent nie wie, że po dość silnym uderzeniu trzeba zaatakować następnym, jeszcze mocniejszym ciosem. W skrócie, w wielkim skrócie… Roland RD-2000 to nadrobienie zaległości w pracy z MIDI i dopracowaniu brzmień fortepianowych. Dobre sterowniki były domeną stacji roboczych. Teraz znów się to zmienia.

 

Tył:

Pod względem wejść i wyjść Roland pozwala na wiele. Oprócz klasycznych wyjść L/Mono, R znajdziemy wyjścia symetryczne. Mamy jeszcze dodatkową parę wyjść dla tych, którzy lubią przepuścić sygnał przez swoje efekty, czy też wypuścić bass na paczkę basową. Jest również wejście na małym jack’u. Oprócz dwóch MIDI OUT i jednego MIDI IN znajdziesz tam aż 4 wejścia dla kontrolerów nożnych. Potem to już tylko gniazda USB. Można powiedzieć, że Roland jest na wszystko przygotowany. 

 

Panel sterowania:

Centralną część stanowi ekran. Lewa część to knoby oraz suwaki Konkretnie 8 Knobów i 9 suwaków. Mamy sporych rozmiarów przyciski wyboru kategorii brzmień, a po lewej stronie znajdziecie zarówno dwa kółka Modulacji jak i niżej Joystick.

Zazwyczaj Knoby i suwaki montuje się jedno nad drugim, by zaoszczędzić miejsca. Roland upchał to wszystko w jednej linii i zmieścił się ze wszystkim.

Klawiatura:

Klawiatura znana jest nam z modelu FP-90. PHA-50, czyli hybrydowe połączenie plastiku i drewna oraz materiału pochłaniającego wilgoć. Brzmi jak slogan marketingowy, ale tak to faktycznie jest. Brzmienie Rolanda nie każdemu może się podobać, ale klawiaturę zaakceptuje 99% muzyków. Roland wspiął się na wyżyny klawiatur i może konkurować z VPC-1. Jasne, VCP-1 to drewno i waga robi swoje, ale odczucia przy grze na PHA-50 są równie dobre. VPC-1 póki co nadal wygrywa, ale Roland ma być na scenie, a VPC-1 raczej w domu/studio. Zarówno dolne partie, jak i górne, są wyważone odpowiednio. Jej głębokość i ciężkość w połączeniu z modułem są naprawdę idealne. Jest wymyk, więc klasyk powinien zagrać na niej to, co chce. Jednym słowem czekamy na taniego Rolanda F-40 z PHA-50. Może kiedyś… za 6 lat, kto wie? 

Jedno jest pewne, takiej klawiatury w Nordzie, Kronosie, czy też Montage nie znajdziecie, więc z czystej ciekawości ją sprawdźcie. 

 

Brrzmienia:

Fortepianowo Roland bardzo wysoko stoi. Mamy tutaj osobny silnik z V-Piano, który brzmi bardzo dobrze oraz SuperNATURAL. Te dwa silniki doskonale się uzupełniają, tym bardziej, że każdy z nich ma osobną polifonię. Silnik V-Piano posiada nielimitowaną polifonię, a drugi 128 głosową. To dość istotna wiadomość, bo przy możliwości łączenia 8 brzmień, często będziecie sięgali po V-Piano by oszczędzić głosów silnikowi SuperNATURAL. Ten drugi odpowiada za głosy wszystkich brzmień, więc łączenie brzmień zwyczajnie go zapcha. Dobrze brzmi zarówno fortepian z jednego jak i drugiego silnika, ale to nie oznacza, że oba silniki mają wszystkiego „po równo”. Każdy z nich pozwala na ingerencję w brzmienie na chirurgicznym wręcz poziomie. 

Kółkiem MOD możemy rozszerzyć panoramę brzmienia fortepianowego, lub totalnie je zmonofonizować.

Silnik SuperNATURAL oraz V-Piano różnią się tym, że ten pierwszy rezonans sympatyczny oraz garść efektów: Modulation FX, AMP SIM Modulation. W Piano Designer SuperNATURAL czekają na nas takie parametry jak:

  • Tone Color
  • Nuance
  • Damper Noise
  • Duplex Scale
  • String Resonance
  • Key Off Resonance
  • Hammer Noise
  • Charakter
  • Sound Lift

Oto przykład jak brzmią oba silniki na tym samym pliku MIDI:

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-712/media/Roland Rd-200/Roland V Piano -.mp3" title="Roland V Piano -"]

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-712/media/Roland Rd-200/Roland SN Concert Grand -.mp3" title="Roland SN Concert Grand -"]

Ekran pomimo tego, że nie jest taki jak w Kronosie czy Montage, wyświetla wszystko bez problemów, ale to zasługa bardzo prostego systemu operacyjnego.

Bardzo na poważnie potraktowano Damper Resonans, który otrzymał aż 12 parametrów. Możemy nałożyć kilka filtrów, ustawić zakres pracy częstotliwości dla tego efeltu, oraz jego długość. 

Bardzo dokładnie przedstawia to ten przykład:

Jak dotąd chyba nikt nie dał tyle możliwości kreowania samego resonansu.

V Piano

  • Duplex Scale
  • Key Off Resonance
  • Cabinet Resonance
  • Sound Board Resonator
  • Damper Nosie
  • Key Off Noise

Kiedy zechcesz edytować brzmienia z kategorii E.Piano, to do dyspozycji będzie miał: 

  • Tone Color
  • Mechanical Key On Noise
  • Mechanical Key Off Noise
  • Damper Noise
  • Key Off Resonance
  • Hum Noise
  • SoundLift

Jeśli chcesz szybko dostać się do brzmienia fortepianowego wystarczy kliknąć One Touch Piano. To ukłon Rolanda w stronę pianistów, którzy nie zawsze potrafią odnaleźć się w gąszczu przycisków.

Organ Mode - mamy tutaj wirtualnego Hammonda i to ze sterowaniem poprzez Drawbary. Wszystko zgodne z kanonem. Sterowanie efektem Percussion w oktawach, soft/normal oraz decay: slow/fast. Czy lepsza od Norda i Suzuki? Myślę, że Roland pod tym względem dobił do czołówki. 

 

 By dostać się do tego trybu trzeba kliknąć "Harmonic Bar" z Shiftem. 

 

Roland to dobrze obmyślił. Każda kategoria ma swoje ustawienia. Wszystkie pozostałe kategorie (Others) mają błyskawiczne ustawienie trybu mono/poly, wszystko to, co związane z efektem portamento, zakres pracy pitch-bendera, obwiednie ADR, Cutoff, Vibrato. Te rzeczy mamy w sekcji edycji, natomiast możemy również nasze brzmienie modyfikować przy pomocy knobów. Tam również znajdziemy szybki Atack, Release, Cutoff, Resonance i sterowanie efektami. Dodatkowo możemy przypisać kontrolerom własne funkcje. 

Mogę jeszcze tylko nadmienić, że oprócz klasycznego metronomu Roland RD-2000 może nam zaproponować konkretne Style muzyczne w oparciu o ciekawe zagrywki perkusyjne.

próbki brzmień:

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-712/media/Roland Rd-200/PAd -.mp3" title="PAd -"]

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-712/media/Roland Rd-200/clavi -.mp3" title="clavi -"]

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-712/media/Roland Rd-200/flute -.mp3" title="flute -"]

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-712/media/Roland Rd-200/Guitar -.mp3" title="Guitar -"]  

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-712/media/Roland Rd-200/other -.mp3" title="other -"]

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-712/media/Roland Rd-200/Drums hit -.mp3" title="Drums hit -"]

Efekty:

Tutaj temat jest dość złożony w zależności od uruchomionego brzmienia SuperNATURAL mamy do dyspozycji Modulation FX, Tremolo AMP SIM oraz Reverb i Delay. Efekty możemy programować z pozycji Knobów. W sekcji Modulation FX czekają na nas takie perełki jak symulacja RE-201 Space Echo, Boss CE-1, Chorus SDD-320.  Wszystko okraszone ładną grafiką oraz dostępem do edycji każdego efektu.

 próbka:

 Tremolo Amp Simulator to sekcja 6 różnych presetów. Pierwszy to Normal, czyli overdrive z tremolo i Eq. Drugim presetem jest A. Piano, który posiada Overdrive- Lid simulator-tremolo oraz 2 Bend EQ. Mamy też specjalny preset dla pianin elektrycznych, który posiada symulację głośnika. Jest też efekt dla gitary oraz Rotary. Ostatnim efektem jest MKS-20 Tremolo. Warto posłuchać ich wszystkich i dlatego nagrałem poniższy przykład:

 

W System Utility schowany jest jeszcze compressor masteringowy, który może, ale nie musi być włączony. Nie musi dlatego, że brzmienia doskonale sobie dają bez niego rade.

Tryb Scene:

RD-2000 stał się bardzo dobrym kontrolerem. Roland troszkę nie doceniał w serii RD potęgi komputera i możliwości jakie płyną z łączenia brzmień. To kiedyś zawsze było zarezerwowane dla stacji roboczych Fantom. Teraz zmiany wymusił jednak rynek i konkurencja. No i super, bo nagle okazuje się, że spokojnie można w obudowę upchać 9 suwaków, joystick i dwa kółka, no i enkondery. Na początku w sumie nie wiedzieć dlaczego byłem przekonany, że Roland potrafi wypluć 8 stref na zewnątrz (MIDI) i 8 do wewnątrz (brzmieniami Rolanda). To nie byłoby nic nadzwyczajnego, w końcu PC3K od kilku dobrych lat to potrafi, Montage też, ale tak się nie stało. Mamy 8 stref i kierujemy je albo na wyjścia MIDI albo wewnątrz do instrumentu. Gdy suwaki podświetlone są na zielono, to znaczy, że transmitują one na zewnątrz. Kolorem czerwonym oznaczono wewnętrzne strefy. Tak biadole o tych 16 strefach, a tak naprawdę gdy korzystamy z komputera, to wystarczy nam jedna strefa i na niej możemy oprzeć wszystko. Warto zauważyć, że 9 suwak w Rolandzie pełni funkcję ogólnej głośności pokładowej karty muzycznej. Suwaki wymagają przyzwyczajenia, bo są one troszkę małe i blisko siebie, ale to jak ze wszystkim po tygodniu już nic nie przeszkadza. 

W Scenach ustawimy wszystko to, co jest nam potrzebne, wysokość, panoramę, resonans, zależność od dynamiki, split, ADR, zakres działania Pitch -Bendera, itp. Oczywiste jest dla Was to, że do kontrolerów możemy przypisać dowolny komunikat CC. A jak sygnał może wychodzić? ALL, czyli wszędzie, Out 1/ Out 2 (wyjścia MIDI) albo USB. 

Knoby w instrumencie robią bardzo dużą robotę. Odpowiadają za kontrolę nad obwiednią, filtrem, colorem brzmienia, nasyceniem efektami i sterowaniem ich pracą. Możemy im przypisywać własne funkcje. 

Sposób wyświetlania brzmień łączonych jest skuteczny. Zawsze wiesz jaka barwa jest aktywna (informuje nie tylko ekran, ale i dioda nad suwakiem), a ta, która nie jest aktywna jest bardziej blada. Wiemy więc, które brzmienia na nas czekają wyciszone i nie musimy ich pamiętać. 

  

Edytując strefy możecie stosować transpozycjęm zakres pracy na klawiaturze, a nawet reakcję na Velocity.

Interfejs Audio:

Posiadanie interfejsu audio w instrumencie jest bardzo wygodne. Wystarczy podłączyć instrument za pomocą USB do komputera i gotowe. Roland posiada możliwość wyboru dwóch sterowników: VENDOR oraz GENERIC. Ja pracowałem z tym pierwszym na OSX i wszystko działało świetnie. Trzeba tylko pamiętać by po wybraniu sterownika zrobić zapisanie ustawień i restart instrumentu. 

 

Ostatni suwak w Rolandzie służy do kontroli głośności karty muzycznej Rolanda. Jak to sprawnie działa pokazałem w poniższym filmie:

Porównanie:

Porównajmy zatem instrumenty konkurencji do siebie. Z czym zestawić RD-2000? Jeśli przyjmiemy budżet 10 tysięcy złotych, to niewiele mamy: Nord Piano 3, Kurzweil Forte (Forte SE), Korg w ofercie nie ma nic, model Grand Stage dopiero się pojawi. Zostaje nam KAWAI MP11. Yamaha w tej cenie oferuje CP4. Dexibelle w wersji Stage nie kosztują 10 tysięcy. 

No to zaczynamy:

MP11- myślę, że odpada za nadwagę. On ma 32 kg bez ubranka, a więc dojdzie do 35-36kg spokojnie. Co do możliwości KAWAI to posiada on bardzo dobre fortepiany, super klawiaturę, możliwość edycji fortepianu na podobnym do Rolanda poziomie. Mamy tworzenie setupów składających się z 4 warstw. Tu wszystko jest czytelne na panelu. Jak chcesz nosić to warto! 

Kurzweil Forte- nie rozumiem ostatnio cen, niektórzy mają go lekko powyżej dyszki, a zatem przyjmujemy dwie opcje SE i dużego Forte, lub Forte 7. On potrafi wysłać 16 stref. Łączy 32 warstwy w trybie Program. Forte SE ma seq, i 188 MB na próbki. Duży nie ma seq, ale ma ponad 3.3 GB na własne próbki i 16 GB próbek w Romie. Niestety nie posiada tak zaawansowanej edycji fortepianu (keyoff, damper resonance, string resonance, pedal noise). Panel nie jest tak oczywisty, ze względu na potężne możliwości jak i na stage piano. Duży Forte posiada dwa duże fortepiany C7 oraz German 9’. Waga : Forte SE 18.5 kg/ Forte 21.8 kg. 

Nord Piano 3- może łączyć ze sobą 2 brzmienia. Jedno z sekcji Piano, a drugie z Sample Library. Możemy tworzyć własne jednowarstwowe brzmienia w tej drugiej sekcji i mamy na to 256 MB. Bardzo prosty i czytelny panel użytkownika. Fortepiany możemy za darmo zmieniać, pobierając je ze strony producenta. Waga 18.2 kg. 

Yamaha CP4- Posiada klawiaturę z drewnianymi wklejkami. W jego pamięci znajdziemy flagowe fortepiany Yamahy: CFX, S6, S3 plus wiele innych brzmień. W trybie Perform połączysz 3 brzmienia. Waga 17.5 kg. 

Pochylmy się nad tańszymi rozwiązaniami:

Dexibell Vivo S7- bardzo dobre brzmienia fortepianowe z edycją nie aż tak inżynierską jak w RD, ale mamy wpływ na wiele czynników. Szybki panel sterowania, możliwość łączenia trzech brzmień plus wysyłkę 4 stref po MIDI. Możemy ładować własne Sf2, które mogą być wielowarstwowe. 

Korg SV-1 Również ciekawe brzmienie fortepianu, inny design, edycja fortepianów uboga (Keyoff, Damper Resonance). Dobry dźwięk Rhodesa. Panel jest genialnie prosty i posiada bardzo „gitarowe” symulacje wzmacniacza. Brak łączenia brzmień z panelu. 

Roland RD-2000 - klawiatura bardzo dobra, brzmienia fortepianu - dwie syntezy fortepianowe z potężną edycją. Możliwość ładowania brzmień ze strony Axial. 8 Stref MIDI/ Layer. 

To czy Wam się podoba brzmienie danego instrumentu czy też nie, to Wasza sprawa. Rozmawiamy tu o możliwościach. 

Polecamy nasz film bogaty w próbki funkcji i brzmień Rolanda RD-2000

 

Zakończenie:

To połączenie syntezatora ze Stage Pianem, jednak chyba nikogo nie dziwi już takie połączenie. To oczywiście Rom player, ale z całkiem bogatą i wystarczającą edycją. Jeśli RD-2000 jest następcą RD-800 to postęp jaki Roland zrobił jest ogromny. W dziedzinie funkcjonalności, obsługi, możliwości. Jestem przekonany, że Roland również tym modelem chce zainteresować potencjalnego klienta, który zastanawia się nad  Kurzweilem Forte, Yamaha Montage i Korg Kronos. Pomimo, że nie jest stacją roboczą, to na scenie nie ma to znaczenia. Liczy się tu funkcjonalność i ilość dobrych brzmień. Obsługa zewnętrznych modułów jest. Strefy też są, no i dobra klawiatura, Muzycy też nie pogardzą kontrolerami. Ogólnie to bardzo udany model. Więc jeśli lubisz brzmienie Rolanda, a RD-800 to nie było to czego szukasz RD-2000 może Cię usatysfakcjonować. 

Do testu instrument dostarczył dystrybutor Roland Polska.


TC Helicon Perform VK - prezentacja Video

$
0
0

Zapraszamy do obejrzenia prezentacji video harmonizera wokalnego TC Helicon Perform VK. Przed mikrofonem wyśmienita wokalistka Karolina Kidoń, która dzielnie znosiła trudy testów i uczyła się wszystkiego w trakcie. 

microKorg s - Test

$
0
0

MicroKorg S 

 

Kiedy w 2002 roku pojawił się pierwszy MicroKorg nikt nie spodziewał się chyba aż tak wielkiego sukcesu. Maluszek zawładnął sceny na całym świecie i dla niektórych był to pierwszy syntezator z poważnymi brzmieniami i vocoderem. Co przyczyniło się do sukcesu? Zapewne brzmienie, ale również wygodna obsługa i kontrola nad dźwiękiem. Pomimo tego, że klawisze są małe to cały panel nie jest mikroskopijny, przez co dostęp do najbardziej potrzebnych rzeczy jest wygodny. Pamiętajmy, że to był okres w którym klawiszowiec by mieć coś dobrze brzmiącego musiał zostawić minimum 5-6 tysięcy złotych, aż tu nagle Korg proponuje malutki syntezator. Pamiętam (bo stary już jestem), że dokładnie tak jak dziś był wielki lament o małe klawisze. 

Wygląd:

Przyszedł czas na zmiany. Są to zmiany nieduże, aczkolwiek bardzo pomocne. Wizualnie również odświeżono microKorga. To, co wyróżnia MicroKorg’a S od poprzednika, to biała, elegancka obudowa. Osobiście nie lubię rozpływania się nad wyglądem, bo to sprawa subiektywna, ale ten instrument jest po prostu ładny. Utrzymanie go w kremowej kolorystyce, wraz z drewnianymi, jasnymi boczkami sprawia, że studio staje się ładniejsze.

Kolor to nie jedyne zmiany, które dopadły Korga. Brzmień mamy aż 256. Poprzednik miał 128, a teraz 192 to presety stałe, a 64 komórki czekają na naszą kreatywność. Ekran LED, który wyświetla 3 znaki daje radę gdy wybieramy presety, kiedy chcemy edytować głębiej brzmienia robi się trudniej, ale jest to do ogarnięcia. 

 

Największe pokrętło na panelu służy do zmiany kategorii brzmień. Mamy 8 skoków, do których mamy dostęp błyskawiczny. Dodatkowo przyciski, które służą do zmiany brzmień mogą być użyte jako pamięć registracyjna 8 programów. 

 

Syntezator posiada 5 potencjometrów, którymi sterujemy cutoffem, obwiednią, tempem apreggiatora i atakiem brzmienia. Kiedy wejdziemy w edycję, to nimi będziemy edytować brzmienie i wprowadzać zmiany w syntezie. Lista możliwości wypisana jest na panelu sterującym. 

 

Tył:

Do instrumentu możemy podłączyć dwa źródła dźwięków. Do pierwszego mikrofon dynamiczny lub elektretowy. Ten drugi dostajemy wraz z instrumentem. Z tyłu instrumentu znajdziemy wyjście LMono, R oraz wyjście słuchawkowe. Mamy tutaj również MIDI IN/OUT/THRU.  Nie znajdziemy jednak wejścia dla kontrolera nożnego, czy też USB. Roland JD-Xi również nie posiada złącza dla sustain i troszkę dla mnie nie jest to zrozumiałe. 

  

Klawiatura:

Tak wiem. To moment w którym wielu z Was pyta: „dlaczego w profesjonalnym syntezatorze małe klawisze?”. Jest pewien trend i targetowanie tego instrumentu dla producentów, którzy grają jednym palcem, tworząc krok po kroku swoje produkcje. To 37 mini klawiszy z dość mocno sprężynującym mechanizmem. Są czułe na dynamikę i to w zasadzie tyle. Dla jednego to wystarczy, a drugi od razu podłączy syntezator po MIDI i będzie korzystał ze swojej ulubionej klawiatury. 

 

Brzmienia:

Słabizn tu nie ma. Wszystko zgodne z nowoczesnymi gatunkami. To jest właśnie ten moment kiedy musisz sobie zdać sprawę z tego, czego tak naprawdę potrzebujesz. Możesz sięgnąć po Monologue, ale wtedy masz jeden głos i analoga. Nie ugrasz na nim padów, akordów, ani trancowych rozjechanych leadów, czy pianin fm, wurli, mellotron. MicroKorg S to wirtualny analog i tutaj korzystamy z fal wavetable, a w nie wpisano bardzo uniwersalne fale, z których wyczarujemy bardzo dobre brzmienia. Fal mamy aż 64, a do tego jeszcze dochodzi trójkat, sinus, kwadrat, piła. Fale oczywiście możemy modulować i przekształcać do woli. To jest właśnie siła tego malca i przewaga nad jednogłosowymi analogami. Monologue sprawdzi się dobrze w brzmieniach basowych, ale wcale nie jest powiedziane, że bohater testu nie wyczaruje fajnych basów. 

próbka:

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-714/media/micro Korg s/bass 1 -.mp3" title="bass 1 -"]

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-714/media/micro Korg s/bass 2 -.mp3" title="bass 2 -"]

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-714/media/micro Korg s/bass synth 3 -.mp3" title="bass synth 3 -"]

Oto przykład szerokich dancowych soundów w stylu Virusa:

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-714/media/micro Korg s/MAssive -.mp3" title="MAssive -"] 

Mamy też brzmienia DubStepowe i inne soundy i je przedstawiłem na poniższym filmie:

 

Edycja: 

Maluszek ma spore możliwości edycji, tylko przerzucono je na potencjometry, co znacznie ją utrudnia. Odbywa się to w ten sposób, że dwie gałki po środku instrumentu o nazwie Edit 1/2 wskazują na określony parametr syntezy. Wybieramy np. LFO a potencjometr pierwszy odpowiada za wybór fali modulacji LFO. Drugim potencjometrem decydujemy o Key Sync, a trzeci potencjometr steruje w tym przypadku Tempo Sync. Czwarty potencjometr odpowiada za częstotliwość modulacji. Piąty potencjometr jest w tym przypadku nieaktywny. Na ekranie LED pojawiają się znaki, które nie zawsze są zrozumiałe, co utrudnia troszkę sprawę, ale potem łapiesz się na tym, że edytujesz instrument bez ekranu. Pamiętasz co, gdzie jest i pod którym potencjometrem. 

Zaczynając od początku to struktura syntezy wygląda w ten sposób: 

Oscylator 1/2/noise —> wchodzi do miksera —> potem przez filtr, potem wzmacniacz i efekty. Dochodzą nam jeszcze dodatkowe elementy jak Filtr EG, AMP EG, LFO 1/2 oraz Arpeggiator. 

To, że Korg jest bardzo uniwersalny to również zasługa filtracji. Mamy tu 3 rodzaje filtrów Low Pass filter, High Pass Filter oraz Band Pass Filter z 12 i 24 dB.  Te filtry robią dobrą robotę. Możemy uszyskiwać bardzo agresywne brzmienie lub łagodne. W poniższym filmie dość extremalnie potraktowałem filtrację, aby pokazać Wam jakie efekty można uzyskać "grając na filtrach".

próbka filtrów:

Oto próbki fal:

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-714/media/micro Korg s/Noise -.mp3" title="Noise -"]

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-714/media/micro Korg s/saw -.mp3" title="saw -"]

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-714/media/micro Korg s/sin -.mp3" title="sin -"]

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-714/media/micro Korg s/square -.mp3" title="square -"]

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-714/media/micro Korg s/triangle -.mp3" title="triangle -"]

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-714/media/micro Korg s/vox -.mp3" title="vox -"]

Powyższe fale możemy modulować za pomocą dwóch potencjometrów  (2/3), natomiast poniższe fale wavetable nie posiadają takiej możliwości.

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-714/media/micro Korg s/wavetable -.mp3" title="wavetable -"] 

Filtr posiada również sterowanie przez obwiednię ADSR i LFO i tutaj pojawia się druga wada. Brak przycisku tap tempo, po to, by wszystkie przebiegi ustawić podczas gry live. Pewnie nikt nie bierze tego pod uwagę, ale czasem przydało by się nabić tempo, a tu musimy płynnie zmieniać tempo. Warto podkreślić, że Korg posiada podwójne LFO.

Oto próbka LFO i filtra:

 [audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-714/media/micro Korg s/LFO -.mp3" title="LFO -"]

Efekty:

Instrument bez efektów jest suchy i ciężko na nim zrobić dobre brzmienia typu pad, czy zagrać jakieś solo leadowe. Jasne, że można bez efektów, tylko ma to rację bytu wtedy, gdy faktycznie potrzebujesz surowego brzmienia np. do basów. Przekonałem się o tym mając Nord Lead 1 i 2. Niby ok, ale do gry live ciężko czasem było go użyć. Nasz Korg posiada efekty modulacyjne:

  • Flanger,
  • Chorus,
  • Phaser,
  • oraz 3 typy Ensemble.

Próbka:

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-714/media/micro Korg s/MOD FX -.mp3" title="MOD FX -"]

Dodatkowo możemy użyć jednego z trzech efektów Delay oraz dwu-pasmowego EQ. 

Próbka:

 [audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-714/media/micro Korg s/Delay -.mp3" title="Delay -"] 

Efekty w Korgu dają niezłego kopa tej maszynie i czynią ją jeszcze bardziej uniwersalną. 

Vocoder:

Instrument posiada wbudowany vocoder. To jego niewątpliwa zaleta i to właśnie vocoder często przesądza o wyborze tego instrumentu. Oprócz tekstur wokalych możemy nawet stworzyć efekt podobny do talk boxa. Vocoder jest 8 kanałowy i pozwala na zaawansowaną zmianę formantów. Możemy każdy kanał rozbić na osobne miejsca w panoramie, co da nam fajną stereofonię. Oczywiście możemy też poddać filtracji pracę vocodera, a nawet przesterować go cyfrowym efektem Distortion. Każdy znajdzie tu swój odpowiedni sound. 

 

 

ARP:

Edycja Arpeggiator’a podzielona jest na dwie sekcje A i B. W pierwszej zmienimy tempo, rozdzielczość, Gate, zakres pracy na klawiaturze oraz przebiegi. Przebiegów mamy 6.

  • Up,
  • Down, 
  • Altenate1,
  • Alternate2,
  • Random,
  • Trigger.

 Arpeggiator posiada 8 kroków i w edycji B możemy ustawić ilość kroków sekwencji. Niestety nie jest to tak zaawansowana maszyna jak w przypadku Monologue, gdzie każdy krok posiada osobną edycję wysokości, gdyż nie jest to Step Sequencer, a Arpeggiator. Jedyne co możemy zrobić, to wyłączyć w trakcie grania poszczególny krok apreggiatora. W edycji B mamy opcję Latch, czyli odtwarzanie Arpeggiatora w trybie ciągłym, bez wciśniętych klawiszy. Dano też opcję Swing oraz Key Sync, czyli synchronizację nut do zegara. Jest jeszcze dość ciekawa funkcja - Target Timbre. Polega ona na tym, że decydujemy, czy Arpeggiator ma działać na oscylator pierwszy, lub drugi, albo na oba. 

 

Nagłośnienie:

Pamietam moje zaskoczenie kiedy uruchomiłem instrument na samym nagłośnieniu. Spodziewałem się malutkich głośniczków jak w serii Rolanda Boutique, a otrzymałem mega głośne nagłośnienie i to w dodatku oparte na trzech głośnikach. Dwa L/R i jeden basowy. Ten dół naprawdę jest słyszalny, a maszyna naprawdę głośna. Jak przesuniemy potencjometr głośności bardziej w stronę godziny trzeciej, to basowe partie zaczną charczeć, ale tematy leadowe na full odchodzą na poziomie. 

Oto dowód:

 

Jak widzicie instrument może pracować na baterii, a głośniki w razie potrzeby możemy wyłączyć. 

 

Zakończenie:

Zastanawiałem się dlaczego pomimo tego, że JD-Xi ma więcej kontrolerów, nie sprawił, że popularność MicroKorga spadła. Tutaj wkracza do gry indywidualne podejście do brzmienia. Korg pomimo małej klawiaturki nie sprawia poczucia klaustrofobii, bo cały panel ma wielkie przyciski. Jest jeszcze jedna sprawa. Brzmienie. Jedni wolą Rolanda inni Korga. Korg bazuje na syntezie Multiple- Modelling - Technology, którą znamy z R3, Radias, a nawet z MS-2000. Pragnę zauważyć, że konkurencją dla MicroKorga były Alesis Micron, Akai Miniak. One nie przetrwały w tak doskonałej kondycji i nie zawojowały rynku tak jak MicroKorg. Co przemawia na korzyść Korga? Z pewnością solidność. Tutaj mało potencjometrów i wielkie toporne gały do zmiany kategorii i edycji z pewnością posłużą długo i czas pokazał, że tak jest. Solidne i uniwersalne brzmienie, które zawsze będzie modne, bo ten synth pomimo tylu lat nie zestarzał się. Procesor efektów również robi tu robotę. Jedyne co doskwiera, to brak wejścia dla kontrolera nożnego. Nie potrafię zrozumieć tej oszczędności, ale wiem, że targetem w dużej mierze są osoby, które nie potrzebują korzystać z pedału. Można to przecież rozwiązać obwiednia ustawiając długie Release. Buszując po necie znalazłem kilka ciekawych przeróbek. 

Jedną z nich jest wersja typu Moog, z panelem skierowanym w stronę grającego:

 

(źródło http://khoral.blogspot.com/2010/06/micromoorg.html

Druga wersja to wersja modułowa:

 

(źródło http://www.matrixsynth.com)

Te Mini synthy to doskonałe rozwiązanie dla posiadaczy np. Nord Electro (wpisz tu swoją cyferkę). Oni cenią sobie mobilność, a taki maluch 2.5 kg nie sprawi, że cały wasz zestaw ucierpi, a w razie czego po MIDI można zawsze polecieć. Co by nie mówić MicroKorg jest już kultowym instrumentem i warto takiego mieć w kolekcji, a szczególnie białego! :) Wiem, że zatwardziałych analogowców nie przekonam. Tutaj apeluję do tych co szukają syntezatora i nie wiedzą w którą stronę iść, a słyszeli, że analogowe lepsze. Czasami trafia się ogłoszenie „sprzedam lub zamienię Moog’a na coś polifonicznego”. Nie bierze się to z nikąd. Ktoś czasem musi Cię popchnąć do dobrych wyborów, a analogowe wcale nie musi oznaczać lepsze, tylko inne. Stąd jeśli chcesz mieć pod ręką sporo uniwersalnych brzmień sięgnij po cyfrę. 

Instrument do testów użyczył Dystrybutor MegaMusic Sopot. 

TC-Helicon Perform-VK - Test

$
0
0

Procesor efektów, harmonizer, który może być systemem dousznym.

 

W zespołach eventowych mocno zwraca się uwagę na brzmienie zespołu. Klawiszowiec tworzy mozolnie swoje setupy by sprostać aranżowi. Gitarzysta również może mocno upodobnić się do swojego idola. Gdy potrzeba elektronicznych bębnów, perkusista również się dostosuje, a co z wokalem? Często ten aspekt w zespole jest pomijany, a szkoda, bo dobrze jest kiedy wszyscy mogą wpłynąć na brzmienie zespołu i dostosować je do konkretnego utworu. Wokaliści często są skazani są na akustyka. Jeśli nie jest zmęczony i odpowiednio podchodzi do swojej pracy to jest szansa, że usłyszymy jakiś pogłos, a nawet delay w dobrym tempie. Niestety nie zawsze tak jest. Wtedy trzeba wziąć sprawy w swoje ręce. Rozwiązaniem jest TC-Helicon- Perform-VK. Wersja VK to rozbudowana wersja V (czarna obudowa). Jak bardzo rozbudowana? Zapraszam do testu.

Wejścia/Wyjścia:

Urządzenie zostało dość obficie obdarowane. Oprócz wejścia mikrofonowego XLR, mamy wejście MIDI IN, pedał oraz wejście dla instrumentu klawiszowego. Tak, to jest właśnie oznaczenie VK - czyli keyboard. Możesz podłączyć swój instrument klawiszowy pod MIDI IN, by nadać tonację dla harmonizowania, oraz od razu podłączyć wyjście z instrumentu. Usłyszysz wtedy je na wyjściu TC-Helicona. Po co? Wyobraź sobie sytuacje. Wokalista sam jest sobie akompaniatorem. Potrzebuje tylko dwa kable, ewentualnie jeden i do aktywnej paczki. To idealne rozwiązanie dla ulicznych grajków, czy też scenicznych lwów, którzy chcą na swoim wokalu mieć coś więcej niż pogłos, ale o tym za chwilę. Mamy również wejście AUX IN, oraz wyjścia L/Mono/R. Urządzenie pracuje na zewnętrznym zasilaczu. 

 

Kiedy podłączymy urządzenie do komputera poprzez USB, to w DAW zobaczymy kilka wejść:

  • Mix L/R
  • Dry Voice
  • Unused
  • Dry Aux L/R
  • Harmony R/L

 

Możemy zapisać wielośladowo to, co robi Perform VK, czyli suchy wokal, mix ze wszystkimi efektami, wejście Aux, np. podkład, oraz Harmonizację. Nie ujęto tutaj pogłosu ani echa, ale to mamy w mixie całości. Producent chyba wychodzi z założenia, że każdy program dysponuje efektami i ma racje. Jest jeszcze wejście Unused, ale póki co nic nie nagrywa. Możliwe, że w przyszłości producent znajdzie zastosowanie dla niego. 

Urządzenie staje się interfejsem audio. Daje nam to możliwość tworzenia i nagrywania bez posiadania karty muzycznej, wystarczy kabel USB i możemy nagrywać.

 

Panel sterowania:

Pomimo braku zasilacza urządzenie jest bardzo proste w obsłudze. Po lewej i prawej, oraz u góry i na dole mamy duże przyciski. Środkowym knobem sterujemy wielkością każdego parametru. Jak się w tym połapać? Odpowiednie wyświetlanie na diodach oraz kolory, zapewnią nam dobrą orientację. Może się to wydać mocno prymitywne, natomiast szybkość działania i ustawienia tego jest błyskawiczna. 

 

Co wewnątrz? 

Zacznijmy od początku. Podłączamy mikrofon. Gdzie tu potencjometr wzmocnienia gain? Nie ma! To inteligentne narzędzie. Wystarczy kliknąć SET i zaśpiewać, a urządzenie samo dostosuje poziom wzmocnienia potrzebny dla naszego głosu i mikrofonu. Przytrzymanie przycisku set zaowocuje zapaleniem się czerwonych lampek przy knobie, a wtedy możemy sami ustawić głośność naszego vokalu.

  

Klikając Tone urządzenie automatycznie ustawi dla nas EQ, Kompresje, De-Esser oraz bramkę szumów. 

Anti-Feedback, to narzędzie chroniące nas przed sprzęganiem się mikrofonu. Sprawdzone. Działa skutecznie. 

Jeśli chcesz wykonywać utwór Cher Belive to musisz wykorzystać automatycznego stroiciela. Klikasz, a instrument dobierze odpowiednie strojenie. Możesz też wykorzystać gotowe presety ładując je z aplikacji lub programu Voic Support 2.

 

Harmony:

Urządzenie potrafi stworzyć różne harmonie. Jeśli klikniesz w duży przycisk Harmony to będziesz mógł „wielkim pokrętłem” ustawić głośność efektu. Przytrzymanie dłużej Harmony spowoduje wejście w edycję i wybranie jednego z kilku trybów harmonizacji.  

 

Mamy aż 12 różnych harmonizacji oraz prostych jedno-głosowych, po duety, lub bardzo złożone harmonie. Możemy wybrać, czy głos ma być powyżej naszego, lub czy ma być zawsze niżej nas. Są też takie harmonie, które potrzebują klawiatury MIDI. Możemy wręcz grać naszym głosem. 

Generalnie to jeden z mocnych atutów urządzenia. 

 

Reverb/Echo:

Mamy aż 4 Reverby i tyle samo algorytmów Echo. Każdy z nich oznaczono innym kolorem, więc szybko zorientujemy się który to krótszy, a który dłuższy algorytm. Tutaj kiedy przyciśniemy dłużej w Echo albo Reverb, to wchodzimy w jego „edycję”, która polega na zwiększeniu głośności efektu. 

To bardzo szybkie i w sumie skuteczne. 

 

W praktyce:

Urządzenie bez ekranu i proste w użyciu? Jak najbardziej! Funkcje, których używamy najczęściej są wielkie. Obsługa sprowadza się do przytrzymania przycisku i kręcenia dużą gałą. Kiedy chcesz więcej sygnału w słuchawkach zwyczajnie przytrzymujesz słuchawki i kręcisz. Nowy system operacyjny przyniósł świetne rozwiązanie. Wokalistki często się nie słyszą, bo pracują w hałasie, np. obok perkusisty. Możesz do urządzenia podłączyć sygnał monitorowy i korzystać z niego zamiast z podłogowego odsłuchu. Kiedy wpinasz mini jacka do urządzenia, przytrzymaj przycisk z narysowanymi słuchawkami, a TC Helicon nie wypuści tego sygnału na zewnątrz. W ten sposób tylko ty słyszysz swój odsłuch. Jeśli korzystacie z mixera cyfrowego, to z tabletu czy telefonu możesz kręcić swój odsłuch. Nie potrzebujesz nic więcej! Acha! Jeśli potrzebujesz powiedzieć coś bez pogłosu, to wciskasz talk i mówisz, a jeśli chcesz powiedzieć coś by nikt na przodach nic nie usłyszał, to wciskasz talk czylko dłużej i wyciszasz mikrofon.

Teraz... jak zarządzać presetami? 

W urządzeniu masz dostęp do 3 presetów „urządzenia” (zielone podświetlenie) oraz 3 presetów z aplikacji. Kiedy podłączysz po USB Tablet do Perform VK, to jednym kliknięciem możesz z aplikacji Perform -VK APP wysyłać swoje ustawienia, lub gotowe presety. Znajdziesz tam wiele gotowców pod konkretne utwory. Jeśli nie chcesz podłączać po USB, to jest jeszcze jeden sposób. Przykładasz np. telefon do pokładowego mikrofonu i klikasz w aplikacji Beam, a urządzenie przyjmie krótki kod i załaduje preset. Ten kod to wysoki pisk, ale nie jest aż tak słyszalny na scenie. W domu możesz korzystać z programu Voice Support2, którym wgrasz nowe oprogramowanie, lub zrzucisz swoją całą pamięć urządzenia by zrobić backup. 

 

Jeśli dokupisz dedykowany mikrofon MP-75 lub MP-76 to z pozycji mikrofonu będziesz mógł kontrolować urządzenie. Możesz również kupić sterownik podłogowy Switch 3- 6 .

 

O tym wszystkim co powyżej opowiedziałem razem z Karoliną Kidoń:

Reasumując:

Perfom VK to kompletne narzędzie dla wokalisty. Daje mu wszystko to, czego potrzebuje i to jednym kliknięciem. Urządzenie zrobi wszystko za Ciebie. Ustawi głośność, brzmienie, a do tego może chronić przed sprzężeniem. Opcja z odsłuchem dousznym, to według mnie ogromna wartość dodana. Skoro najtańszy mikser słuchawkowy typu Behringer P1 to jakieś 250 zł, a tu mamy to za darmo, to czemu nie skorzystać. Tym bardziej, że możecie mieć odsłuch w STEREO! Urządzenie dobrze stoi na stole, dzięki gumowym nóżkom, ale może być umiejscowione obok śpiewającego przy pomocy statywu, ale tutaj tym uwaga (!), mocowałem urządzenie do jednego Herculesa (który jest grubszy niż standardowy statyw) i prawie złamałem zaczep. Kwestia standaryzacji ostatnio zostaje w tyle, więc przed zamontowaniem sprawdźcie jaki macie statyw. 

Urządzenie do testów dostarczył dystrybutor Sound Trade

Soundbrenner Pulse - prezentacja video

$
0
0

Wibracyjny Metronom od Soundbrenner, to coś czego jeszcze nie było. Oczywiście od razu pojawią się myśli, że przecież mój telefon mógłby zrobić to samo. Niestety moc wibracji jest o wiele silniejsza od tej z telefonu. Jak to działa zobaczycie na filmie:

 

Kompleksowy test już wkrótce. 

Bądźcie czujni bo to nie ostatni nasz film z tym zegarkiem.

ROLAND SE-02 Test

$
0
0

Roland SE-02 Test

 

Roland dostał wiatru w żagle. Udana seria Boutique odniosła spory sukces. Nie bez znaczenia było to, że emulowała znane swoje klasyki. Nie wiedzieliśmy czego się spodziewać w przyszłości. Prędzej chyba każdy by uwierzył w plotkę o małym D-50, niż o małym Moogu D. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że jako pierwszy klona Mooga zapowiedział Behringer, a tu nagle po cichutku Roland się wyłonił. Jest kilka aspektów, które znacznie wyróżnia i sprawia, że Roland syntezą różni się od Behringera D. 

Firma SE to nie producent Reflection Filtra, który znajdziemy w co drugim studio. Studio Electronics to producent cenionych syntezatorów modularnych i nie tylko, a więc połączenie sił nie jest przypadkowe. Fakt, że ich strona wygląda jak „fabryka śrubek”, ale produkty ich bronią się tak, że widocznie strona nie jest potrzebna. Krótki rekonesans po ich dorobku i już wiesz, że oni potrafią wszystko, więc Roland doskonale wiedział po jakich ludzi sięga. Mam nadzieję, że to nie jedyny ich produkt stworzony razem. Teraz w kwestii wyjaśnień oznaczenia. Dlaczego Roland SE-02? Dlatego, że Studio Electronics wypuścił model SE-1X, który również był wzorowany na Moogu. 

Sięgnięto więc po istniejący model i dosyć znacznie go rozbudowano. 

 

W kwestii wielkości, to w porównaniu do Virusa Polar Ti to SE-02 niemowlaczek.

Na biurku jednak prezentuje się zacnie i w towarzystwie innych mniejszych instrumentów będzie tworzył spójną całość. 

Panel:

Panel jak to w serii Boutique malutki. Oznaczenie fal identyczne jak w Model D. Jeśli nasze palce się spocą, to możemy mieć kłopot z przesunięciem oktawy w oscylatorze, czy wyborze fal. Nie poczytuje to już za wadę, wszak panel do którego może zostać podłączona klawiatura K-25M w magiczny sposób nie rozszerzy się. Zmieszczono tutaj aż 7 sekcji, a oryginalny Model D ma ich 6. Mamy więc sekcję Control, Oscillators, XMOD, Mixer, Filter/Envelopes, LFO oraz efekt Delay. Panel ten może być wychylony w stronę użytkownika, co już w ogóle jest „och” i „ach”, bo nie dość, że wszystko widzisz i praca staje się wygodniejsza, to jeszcze na biurku wygląda ładniej i profesjonalniej. Nie miałem wersji z klawiaturką, ale widziałem po filmach, że wtedy instrument już raczej tak dobrze nie wygląda. Zostawmy ten wygląd, a zajmijmy się brzmieniem, bo bez dobrego brzmienia nawet najładniejszy instrument jest bezużyteczny. 

  

Brzmienia:

W pamięci zgromadzono 384 brzmienia. Ulokowano je w 3 bankach, Jest również jeden bank na 128 brzmień użytkownika. To instrument do wszystkiego. Absolutnie wykręcicie tutaj zarówno basy jak i leady i różne FX. Ogromnym plusem w tej konstrukcji jest Delay na pokładzie, który sprawia, że brzmieniowo ten instrument jest gotowy do wyjścia na scenę i nie trzeba kombinować. Mnie zawsze brakuje Sinusa, gdyż często z niego korzystam, ale pewnie wiele osób nie zmartwiło to, że go tu nie ma, więc ciężko to uznać za wadę. Presety są naprawdę fajne. Zawierają sporo basów, leadów oraz efektów specjalnych. Jeśli chcesz go kupić typowo do brzmień basowych to zdecydowanie polecam. Jest miękko i takich soundów nie da Ci np. Ultranova, wystarczy posłuchać próbek w necie by mieć pewność, że mówię prawdę. Tu jest ciepło i "nie cyfrowo", a jak zamkniesz oczy, to prawdopodobnie będziesz czuł tutaj Mooga. Jeśli Twoje skojarzenie jest podobne z moim, to chyba jest ono słuszne. Brzmieniowo jest cudnie i jeśli ktoś miał awersję do serii Boutque, bo wcześniej liczył, że Roland wstawi tam małe kopie prawdziwych analogów o których marzyłeś, a dostał zamiast analoga syntezator VA (co prawda bardzo dobrze emulujący), to SE-02 zupełnie łamie serie Boutique. Prawdopodobnie musimy się przełamać i przyzwyczaić do tego, że od czasu do czasu, albo i częściej Roland serwować będzie nam instrumenty z małymi potencjometrami. Jednak w czasach zaawansowanych kontrolerów MIDI możemy sobie zaprogramować cały panel z instrumentu do sterownika. Ja używałem do SE-02 klawiatury z microKorg’a i potencjometry, które są oznaczone jako Cutoff, Resonance, Attack, Release, działały dokładnie tak jak w Rolandzie, czyli są one pod tymi samymi komunikatami CC. Roland póki co nie udostępnia implementacji MIDI, ale na czuja możemy sobie to zrobić. 

 

Oto próbka brzmień:

Jak bardzo analogowy jest SE-02? Postanowiłem porównać go do Korga Monologue. Oczywiście opierajac się na dwóch oscylatorach i podobnych ustawieniach:

 

Poniższy film prezentuje próbki bassowe:

Delikatne odstępstwo od stroju jest tu słyszalne. Roland później przysłał firmware z systemem, który skalibrował oscylatory i od tej pory SE stroi zawsze. To taki minus pracy na prototypach, ale wraz z zainstalowaniem nowego systemu, nasz instrument stał się dokładnie takim samym, jaki Wy dostaniecie w sklepie.  

Oscylator: 

Instrument posiada 3 oscylatory. Tutaj zainspirowano się waveformami z Mooga. Mamy trójkąt, piłę, piłę z trójkątem, oraz 3 fale kwadratowe o innym impulsie. Oscylator trzeci posiada również 6 fal, jednak tam znajdziemy dodatkowo odwróconą piłę, czyli tak samo jak w Moogu. Falę pierwszą i drugą możemy synchronizować. Drugi oscylator może mieć regulowaną wysokość przez obwiednię filtra. (ENV1). 

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-718/media/Roland SE-02/ENV1 -.mp3" title="ENV1 -"]

  

W sekcji Control znajdziemy Glide oraz WHL MIX, którym regulujemy czy kółkiem Modulacji będziemy aktywować LFO lub XMOD. Możemy ustawić proporcję na 50/50 i jednym ruchem sterować dwoma parametrami na raz. 

XMOD:

W tej konstrukcji mamy świetne narzędzie, o którym nie pomyśleli chłopaki z Behringera konstruując swojego klona Model D. Mamy modulowanie krzyżowe. Pierwszy parametr moduluje filtr w oscylatorze drugim. Drugi XMOD moduluje waveform oscylatora drugiego i trzeciego, natomiast w trzecim XMOD impuls fali z trzeciego oscylatora moduluje oscylator pierwszy i drugi. 

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-718/media/Roland SE-02/x mod1 -.mp3" title="x mod1 -"]

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-718/media/Roland SE-02/x mod2 -.mp3" title="x mod2 -"]

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-718/media/Roland SE-02/x mod3 -.mp3" title="x mod3 -"]

Modulacja krzyżowa daje nam ogromne możliwości. Tworzenie kwaśnych brzmień i zupełnie odjechanych nie jest problemem i to jest dla mnie kreatywne podejście. Nie ślinienie się na siłę  zrobienia „podróbki”, tylko uzupełnienie pewnej konstrukcji o nowe rozwiązania. W syntezatorze wystarczy dołożyć jeden parametr, który znów daje tysiące kombinacji. W Rolandzie SE-02 mamy 3 parametry, a każdy reaguje jeszcze na inne, stąd dostaliśmy kolejny worek prezentów. 

Mixer:

Sekcja Mixer pozwala nam regulować poziom głośności pomiędzy oscylatorami. W niej znajdziemy generator szumu oraz Feedback, który pomoże emulować nam distortion z TB-303. No ok, może nie jest aż tak agresywny, ale Feedback przyda się nam do leadów i basów. Dobrze, że jest, bo doda nieco agresywności. 

próbka:

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-718/media/Roland SE-02/Distortion -.mp3" title="Feedback -"] 

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-718/media/Roland SE-02/dist 2 -.mp3" title="dist 2 -"]

Generator szumu jest jeden, a w Moogu możemy wybrać pomiędzy białym a różowym. Zaczynam myśleć, że Model D był tylko inspiracją do stworzenia fajnego syntezatora. Chłopaki z Rolanda chyba nie chcieli aż tak na siłę go kopiować. 

 

Filtr/Obwiednia:

Roland posiada dolnoprzepustowy filtr 24dB. Zastosowano tutaj dwa Key Track, które obniżają lub podwyższają częstotliwość rezonansu. Parametr Contour zwiększa możliwości sterowaniem filtra poprzez obwiednię Attack, Decay, Sustain. Szczególnie kiedy gałka Emphasis jest ustawiono dość wysoko, to możemy grać rezonansem. Contour może pracować również w inwersji. Na panelu pojawiła się funkcja MTrig, która jeśli jest włączona przy każdym naciśnięciu klawisza powoduje „restart” obwiedni”. 

Contour może pomóc nam w rozpędzeniu obwiedni LFO, w uzyskania dźwięku „duchów”.

próbka:

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-718/media/Roland SE-02/Contur -.mp3" title="ConturqMod -"]

Wcześniej o tym nie wiedziałem, ale Contour ma mocny wpływ na X Mod (Q2 Fiiler), więc trzeba eksperymentować. Co do obwiedni, to tak jak wspominałem, jest to obwiednia ADS. Release rozwiązano tutaj znów przełącznikiem. Pozycja pierwsza pozwala wygasić dźwięk zakończony działaniem filtra i obwiedni. Pozycja druga wygasza dźwięk poprzez samą obwiednię. 

próbka:

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-718/media/Roland SE-02/ADS -.mp3" title="ADS -"]

Na powyższe parametry obwiedni wpływ mają jeszcze dwa parametry LFO oraz Gate. LFO Wprowadza modulację ciągłą, czyli jedno naciśnięcie i LFO po zwolnieniu moduluje naszą obwiednie wzmacniacza. Gate, przy przesunięciu gałki Decay mocniej w prawo, LFO będzie stopniowo wygaszane. 

  

Sekcja LFO:

Posiada potencjometr szybkości modulacji oraz zmiany fali. Fal, które modulują LFO mamy aż 9. Możemy modulować wysokość oscylatora, albo filtr jednocześnie. Opcją MODE decydujemy czy przebieg ma być zagrany raz, a może ciągle? Chcesz aby Delay był synchronizowany z tempem LFO? Nie ma problemu, możesz to zrobić. 

próbka:

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-718/media/Roland SE-02/lfo -.mp3" title="lfo -"] 

Delay:

Prosty analogowy Delay, którym regulujemy szybkość odbić, ilość powtórzeń i nasycenie. Tu zawsze możemy stworzyć kolejny efekt specjalny. Kiedy mamy wolne odbicia, wystarczy szybko zmienić prędkość i zwiększyć ilość powtórzeń i już mamy screatch. 

oto jak brzmi:

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-718/media/Roland SE-02/Delay -.mp3" title="Delay -"]

 

Pattern Seq:

Roland w serii Boutique zawsze dokłada sekwencer krokowy. SE-02 również go posiada. Zastosowano w nim dwa tryby Pattern oraz Song. W tym pierwszym budujemy swój schemat w oparciu o 16 kroków. Oczywiście wcale nie musi ich być aż tyle. Możemy zmienić podział w zakresie od 1/6 do 14T, dodać Shuffle by nasz schemat był bardziej "ludzki", a nawet zmienić kierunek od którego sekwencer ma zaczać odgrywać schemat. Może to być od lewej do prawej, albo cały czas od prawej lub cały czas od lewej. Jest również tryb Random. Możemy również nagrać parametry syntezy, czyli dokładnie tak jak w przypadku Korga Monologue. Nagrywamy w każdym kroku inny ruch Filtra, czy tam Feedback i mamy już efekt bardziej z animowanej sekwencji. Dodaktowo możemy zastosować efekt Gate również osobno dla każdego kroku. Kiedy mamy już swoje Patterny zapisane, to możemy je wrzucić do Songa i wybrać, który Pattern w jakiej kolejności ma zostać odtworzony.

Bardzo fajnie wbija się nuty do sekwencera. Można to zrobić na dwa sposoby, albo korzystasz z wbudowanej klawiaturki, czyli z przycisków w trybie Play, albo korzystasz z klawiatury sterującej. Wtedy tylko przytrzymujesz dany krok i naciskasz nutę na klawiaturze i już masz zapisaną wysokość. 

 

próbka:

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-718/media/Roland SE-02/SEQ -.mp3" title="SEQ -"] 

Mnie udało się stworzyć na bazie jego sekwencera, oraz zewnętrznego opierając się tylko o jego brzmienia taki krótki utwór:

Na sam koniec prezentacja dość wyczerpująca temat SE-02:

Zakończenie:

Roland SE-02 to bardzo prosty syntezator. Można go polecić jako pierwszy profesjonalny syntezator. Sądzę, że gdyby postawiono większą maszynę, a dźwięk pochodziłby z SE-02 to byś był wstanie uwierzyć. To brzmi naprawdę dobrze i wróżę tutaj sukces. Behringer mocno dostanie po tyłku, bo nie spodziewał się takiego ruchu ze strony Rolanda. Analogi jednogłosowe są ostatnio dosyć popularne i pewnie w przyszłym roku inne firmy też skopiują ten pomysł i zaproponują coś swojego. W przypadku SE-02 nie ma na co czekać, bo konsktrukcja klasycznego syntezatora jakim bez wątpienia jest Model D to nie dość, że jest ona dobrze brzmiąca, to jeszcze ma świetną ergonomię, a w prostocie siła. Tutaj bez wątpienia każdy znajdzie swoje brzmienie, bo to jest ten rodzaj soundu, który lubią maniacy analogów. 

Do testu instrument dostarczył dystrybutor Roland Polska.

 

Viewing all 453 articles
Browse latest View live