Quantcast
Channel: Muzykuj.com - testy instrumentów
Viewing all 453 articles
Browse latest View live

Artesia DP7+

$
0
0

Artesia DP-7+

 

Wzięliśmy pod lupę budżetowe pianino cyfrowe marki Artesia. To pianino skierowane jest do klientów, którzy pragną mieć w swoim domu ładny mebel, przypominający zwykłe pianino domowe. Takie modele u firm wiodących rozpoczynają się od około 4 tysięcy. Tutaj mamy cenę połowę tańszą. Co Artesia oferuje za te pieniądze? 

 

Dlaczego pianino cyfrowe w drewnie, a nie stage piano na statywie? W 90% wyboru pianina do domu dokonują Panie i to one nie wyobrażają sobie kawałka metalu, czyli statywu w salonie. Pianino ma być ładne. Artesia jest również w kolorze białym, a więc każde wnętrze może być ozdobione. W modelu tym nie znajdziemy dużego ekranu, czy też srebrnego - tandetnego kółka do zmian brzmień, co tylko szpeci instrument. DP-7+ może się podobać. Drugą zaletą tego typu instrumentów jest posiadanie 3 pedałów, co nie zawsze jest możliwe w przypadku modelu na statywie typu X, a nawet jeśli dokupimy do nich specjalny drewniany statyw, to nie zawsze otrzymujemy 3 pedały, tylko jeden. Jendak instrument w dalszym ciągu nie wygląda atrakcyjnie. 

 

Oprócz pedałów instrument posiada wyjście liniowe, 2 słuchawkowe oraz USB. Możemy w przyszłości podłączyć swój instrument pod komputer i wykorzystywać go jako klawiaturę sterującą. 

Klawiatura:

Instrument dysponuje klawiaturą ważoną. Nie ma w niej wymyku, bo to nie ten pieniądz, natomiast nie jest ona przesadnie ciężka, więc sporo osób ją polubi. Możemy regulować jej czułość 7 ustawieniami, od lekkiej po ciężką, lub wybrać na stałe daną wartość velocity np. 100. 

Brzmienie:

Tutaj nie ma zaskoczenia. Budżetowy Kurzweil z serii KA, czy testowane przez nas ElPiano i założę się, że inne modele Dynatone korzystają z tego samego Chipu brzmieniowego. Te brzmienia słyszy się wszędzie. Nie ma tutaj efektu damper resonanse, czy string resonance. Mamy kilka brzmień fortepianowych. One też nie są bez skazy, ale każdy chińczyk ma to samo. Troszkę krótszy czas wybrzmiewania i w najwyższych partiach brakuje brzmienia uwolnionych tłumików w najwyższych partiach. Z tym się trzeba liczyć kupując budżetowe pianino cyfrowe, ale coś kosztem czegoś. Do ćwiczeń, lub grania sporadycznego będzie ono dobrym wyborem. Sprawdziłem ile warstw znajduje się pod klawiaturą. Pierwsza bardzo ciemna i druga jaśniejsza. Jest jeszcze trzecia.

Bardzo fajne są brzmienia gitar i pianina elektrycznego. Obsługa instrumentu jest bardzo prosta. Każda funkcja znajduje swoje miejsce na panelu sterującym, więc naciskasz i masz. Brzmienia wybieramy błyskawicznie. Klikamy w odpowiednią kategorię i malutkim potencjometrem Data Control wybieramy brzmienia z danej kategorii. 

Możemy w nim połączyć dwa brzmienia ze sobą lub podzielić klawiaturę. 

Tak brzmi połączone brzmienie Piano String

próbka

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-716/media/Artesia dp7/ZOOM0007.MP3" title="Piano String"]

a tak brzmi Piano Split, czyli podział klawiatury, gdzie w dole gra gitara basowa:

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-716/media/Artesia dp7/ZOOM0010.MP3" title="Piano split"] 

Oto jak brzmi w muzyce klasycznej:

Różne brzmienia:

Instrument posiada wbudowany metronom, który będzie pomagał w równym graniu.

Funkcje dodatkowe:

Artesia posiada dwa procesory efektów. Pierwszy to Reverb, który posiada 8 algortymów:

  • Hall1
  • Hall2
  • Room1
  • Room2
  • Room3
  • Stage1
  • Stage2
  • Stage3
  • Plate 

próbka:

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-716/media/Artesia dp7/ZOOM0011.MP3" title="Reverb"]

Możemy sterować nasyceniem pogłosu naszego brzmienia. Podobnie jest z drugim procesorem, który odpowiada za efekty modulacyjne. Mamy ich 13:

  • Chorus1
  • Chorus 2
  • Chorus 3
  • Chorus4
  • Flanger1
  • ShDI
  • ShDLFB
  • Flanger2
  • Flanger 3
  • Celeste1
  • Celeste2
  • Celeste3

[audio src="http://www.muzykuj.com/ufiles/test-716/media/Artesia dp7/ZOOM0012.MP3" title="Chorus"]

Dla tych, którzy chcą zagrać w innej tonacji, a nie potrafią transponować, mamy funkcje Transpose, czyli podnoszenie nuty o określoną ilość półtonów. Jest funkcja Duet, czyli możliwość podziału klawiatury na dwie części uczeń-nauczyciel. W ten sposób każdy ma swoją klawiaturę o tej samej wysokości. Mamy również rejestrator dwuśladowy, co znacznie podnosi walory instrumentu. Możemy zarejestrować dwie partie, ale nie musi być to tylko piano. Na pierwszej ścieżce możemy nagrać Piano+String plus Split, a na drugiej np. melodię. 

 

Instrument oferuje pakiet edukacyjny. Klikając Lesson wybieramy z trzech banków. Pierwszy to CZERNY, a w nim 70 utworów. Drugi to BEYER. Znajdziecie w nim 106 utworów. Trzeci wariant to SCHOOL bank zawierający w sobie 124 ćwiczenia. Dodatkowo otrzymujemy książkę z 55 utworami. 

Nagłośnienie instrumentu osiąga moc 15W x2 i do użytku domowego wystarczy. Nie wspomniałem jeszcze, że może ono służyć nam jako nagłośnienie domowe. Instrument posiada wejście Aux In, które znajduje się przy włączniku. Możemy podłączyć nasz telefon i puszczać z niego muzykę .

Zakończenie:

Chcąc posiadać ładny mebel i decydując się na modele Low Entry musimy liczyć się z pewnymi ograniczeniami. Artesia posiada wszystkie funkcje z dobrych instrumentów, lecz kosztem dźwięku. W zasadzie to jestem troszkę krytyczny do tych instrumentów. Bo praktycznie każdy model w tych pieniądzach posiada dokładnie podobny dźwięk. Artesia i wszystko podobne do niej to taka Dacia czy Chevrolet. Instrument spełnia swoja funkcję zarówno ozdobną i edukacyjną. Nie wspomniałem jeszcze, że producent wyposażył nas we wszystko. Nawet podczas składania pianina nie musimy mieć żadnych narzędzi. Śrubokręt jest w standardzie! To bardzo miłe. 


Artesia Fun -1

$
0
0

Artesia Fun -1 

 

Kiedy nie posiadasz dziecka, to wcale nie szukasz takich rozwiązań, a nawet nie traktujesz tego poważnie. Dokładnie 3 lata temu, kiedy widziałem na targach we Frankfurcie te instrumenty, to patrzyłem na to z politowaniem. 

Dzisiaj jako posiadacz potomstwa, widzę ile kosztują dobre zabawki, a i jakoś chętniej człowiek wyciąga z portfela pieniążki na nie. 

Faktem jest, że kupiłem mojej córce małego Korga Tiny Piano, no i w zasadzie od narodzin jej towarzyszyło. Teraz zainteresował się nim młodszy synek. Marysia nam rośnie i wykazuje zdolności muzyczne. Mam pewien problem, gdyż Marysia nie wie kiedy tatuś pracuje. Dla niej zwyczajnie sobie gram. Wbiega do studia i naciska co się da. Wybaczcie za dość prywatny wstęp, ale wiem, że sporo znajomych muzyków też tak ma. Tutaj przyszła myśl, a gdyby tak miała coś swojego, mniejszego, ale nie malutkiego. Szukałem i tak naprawdę w sieciówkach są pianinka za 330 zł w stylu mojego Korga Tiny Piano z tym, że jedno oktawowe. Są keyboardy, ale trzeba gdzieś je postawić i tu nagle pojawiła się Artesia Fun-1. 

 

Instrument musimy sami złożyć, ale nie jest to trudne. Powiedziałbym, że na poziomie mebli z Ikea. Max 15 min, a nawet krócej. W komplecie oprócz instrumentu znajdziemy krzesełko, pedał oraz słuchawki. Można powiedzieć idealny zestaw. Cały zestaw oparty jest na gumach, więc nie tak łatwo przesunąć to małe pianinko. 

Na rynku jest wiele fajnych instrumentów typu keyboard, ale Artesia ma coś, co pokochają matki. Świetny wygląd. Nam trafiła się wersja z błękitną okleiną i wygląda to ślicznie. Dziecko ma swój instrument taki jak ma tata, z krzesełkiem. Fun -1 wygląda jak małe cyfrowe pianino, co w pokoju u dziecka będzie się jeszcze lepiej prezentowało, niż duży wielki mebel, na które dziecko musi się wdrapywać.

 

Klawiatura:

Klawiatura ma pełne wykończenie, co sugeruje, że będzie ona ważona. Jest wyposażona w dynamikę i można ją włączyć lub całkowicie pozbawić dynamiki, by dziecko, które ma problemy z uderzeniem w klawiaturę, również wyzwoliło dźwięki. 

To nie jest instrument, który będzie służył na wiele lat. Często jest tak, że rodzice nie wiedzą, czy dziecko przejawia jakieś zdolności. Kupienie małego keyboardu z małymi klawiszami nie zawsze jest dobrym pomysłem. Owszem, kiedy jest to dzieciak w wieku 2 lat to idealna sprawa, jednak 3-5-latki potrzebują już czegoś większego. Na rynku nie ma wiele takich propozycji. Czy to wydawanie pieniędzy na marne? Uważam, że nie. Twoja pociecha ma swój „dorosły” pierwszy instrument. Możesz już uczyć go pierwszych melodii. Fun-1 ma jeszcze jedną zaletę. Nie ma przycisków. Kiedy moje dziecko sięga do moich instrumentów to bardziej chce pokręcić gałami niż pograć. Moja żona ucząc 5 latka miała ten sam problem. Rodzice kupili mu budżetowe pianino cyfrowe z ogromną ilością przycisków. Rezultat? Dzieciak odpalał sobie Style i melodyjki zamiast grać. 

Brzmienia:

Artesia Fun-1 eliminuje ten kłopot. Mamy tylko potencjometr głośności, a funkcje dodatkowe uaktywniamy kombinacją klawiszy. Musimy wcisnąć pierwsze trzy klawisze od dołu i razem z nimi jeden z górnych podpisanych daną funkcją. Możemy wyzwolić dźwięk psa, owcy, czy brawa. Możemy wyłączyć dynamikę i grać jednym z czterech brzmień. Mamy Piano, Rhodes, Wibrafon, Organy piszczałkowe. Brzmienie Piano od razu jest z pogłosem, a więc jest miłe w odbiorze. 

próbka:

 

Tył:

Z tyłu podłaczymy np. tablet, czy telefon przez wejście Aux In. Jeśli chcesz nagrać Fun-1, lub podłączyć do większego nagłośnienia by babcia lepiej usłyszała występ, to zrobisz to wyjściem słuchawkowym. Jest oczywiście wejście dla kontrolera nożnego i jest on również w zestawie. Artesia posiada nawet złącze USB. Tato nocami może nagrywać swoje przeboje i wykorzystać ją jako klawiaturę sterującą do komputera. 

Jeśli potrzebny będzie pulpit na nuty, to Artesia również go posiada. Możemy również go złożyc, gdy będziemy się obawiać o jego życie, gdyż jak wiadomo dzieci są nieobliczalne, a pulpit ma zawiaski, więc to nie problem.

Aplikacja Piano Maestro:

Producent zaleca zainstalowanie darmowej aplikacji Piano Maestro. Dla dzieci idealna sprawa. Moją dwulatkę zainteresowały jej kolory. Potem pokazałem, że trzeba naciskać w odpowiednim czasie. To taki Guitar Hero tylko dla najmłodszych. Możemy nauczyć się wielu przebojów oraz prostych melodii i oczywiście wszystko na punkty, a więc też czynnik rywalizacji. Całość w pięknych kolorach, tak więc dzieciom się spodoba. Nie trzeba tabletu podłączać pod instrument. Wystarczy postawić go na pulpicie instrumentu, bo program słucha przez mikrofon to co gramy. Polecam ja i Maryśka. 

Nagłośnienie:

Przy rozkręceniu na maksymalną głośność instrument jest naprawdę głośny. Producent nie podaje mocy nagłośnienia, ale składa się ono z dwóch głośników. Nie jest ono idealne i obudowa przy zagraniu niektórych dźwięków rezonuje, ale tylko przy maksymalnym rozkręceniu. 

 

Zakończenie:

Generalnie wszystkie moje wnioski są powyżej. Artesia do tanich nie należy, ale zrobiłem szybki przegląd zabawek dla dzieci. Klocki Lego potrafią kosztować ponad tysiąc złotych. Kuchnia dla dzieci, taka markowa jest w cenie testowanego pianina dla dziecka. Do wyboru masz Korg TinyPiano, które świetnie sprawdzi się dla najmłodszych, ale do pewnego wieku. Artesia jest dla znacznie większych dzieci. Co do samego wykonania instrumentu nie mam zastrzeżeń. Instrument drewniany. Krzesełko również jest solidne, zresztą jak je poskładasz takie będziesz miał, ale nie da się tego źle zrobić. Tak więc... powodzenia! :)

M-Audio Hammer 88

$
0
0

M-Audio Hammer 88 

Muzyków można podzielić na dwie grupy, tych co uwielbiają pracować na workstation, oraz na tych co ubóstwiają oprogramowanie. Dla tych pierwszych wachlarz instrumentów jest ogromny. Ci drudzy mają już mniejszy wybór. Otóż, do dyspozycji mamy Arturia Keylab 88, Kawai VPC1, Studiologic SL88, Native Instruments Komplete S88, Roland A88, Nektar Impact LX8, no i teraz do drużyny dołączył Hammer 88. 

  

Wiele z wymienionych klawiatur posiada sporo rzeczy, których pianiści nie będą używać. Po co im sterowanie strefami, po co PitchBender lub suwaki kontrolne. M-Audio pod tym względem zrobiło całkiem fajny produkt. Przez to sam kontroler bardziej przypomina instrument klasyczny i nie rozprasza. Dla tych jednak, którzy maja żyłkę do komponowania, Hammer 88 będzie dobrym partnerem. Posiada skromny, ale skuteczny zestaw kontrolerów. Mamy Pitch-Beder i Modulation, oraz zestaw dwóch przycisków, którym możemy przypisywać różne funkcje. Jest również suwak kontrolny odpowiadający za głośność modułu, czy instrumentu wirtualnego, ale jego funkcję też można zmienić. Zainwestowano w metalowy pulpit na nuty, który pomieści grube księgi nutowe. To akurat mocny plus, bo nie zawsze na tych cienkich rureczkach można postawić coś większego.

Widać, że produkt kierowany jest do konkretnego muzyka. Ale czy na pewno? Coś mi się wydaje, że M-Audio chce upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Oprócz pianistów jest jeszcze grono muzyków potrzebujących klawiatur sterujących do studia. Jedni dla siebie, drudzy dla innych muzyków, klientów, którzy chcą zarejestrować coś, albo mają słabe instrumenty. Hammer 88 to bardzo dobre posunięcie ze strony M-Audio. 

 

Z tyłu:

Hammer 88 posiada trzy wejścia dla kontrolerów nożnych, port UBS oraz MIDI OUT. Sterownik zasilany jest z portu USB, ale gdy przyjdzie taka konieczność to można go zasilić z zewnetrznego zasilacza. Nie ma go w komplecie.

Klawiatura:

88 ważonych konkretnie klawiszy. Tak ciężkich, że musiałem podejść do Korga LP-380, którego akurat miałem pod ręką by sprawdzić, czy to ja mam spadek formy (a to z pewnością), czy M-Audio jest takie ciężkie. Różnica była zdecydowana. Hammer ma ciężkawą klawiaturę.  M-Audio nie podaje informacji, czy brata się tu z Fatarem, czy to ich wynalazek. Sterownik jest jednym z najtańszych na rynku klawiatur 88 klawiszowych i nie uświadczymy w nim drewna. Klawiatura jest plastikowa. Sam sterownik jednak wykonany jest dobrze, a jego waga wynosi tylko 17.5 kg, co jest dobrym wynikiem. Producent nie informuje czy jest wymyk, więc ja informuje, że go nie ma, jednak klawiatura reaguje bardzo szybko. Mam tylko zastrzeżenia do czarnych klawiszy, które chodzą troszkę „twardo” i troszkę "na boki". Okiełznanie klawiatury możliwe jest poprzez wybranie jednej z kilku krzywych dynamiki. Na Hard musimy mieć palce z betonu i trzeba tak mocno uderzać, że nie wiem czy klawiatura wytrzyma dwa lata. Panowie z M-Audio troszkę przesadzili z tą krzywą. Linear i Soft są super. Soft 2 już za miękka. Jednak każdy sam musi wybrać swoje ustawienie. A jak to zrobić? To już wyjaśnię niżej.

Teraz wysłuchajcie występu Noemi:

 

Hammer 88 Preset Editor:

Do klawiatury dodano specjalny edytor, którym ustawimy nasz kontroler. Co ciekawe, kontroler poprzez MIDI jest w stanie wysłać aż 4 strefy. Czyli podłączając go do modułu możemy pracować na 4 kanałach MIDI oddzielnie. Strefy tworzymy na edytorze i to tam właśnie wybierzemy transpozycję, oktawę oraz podział na klawiaturze każdej z nich. Przyciski nad Pitch Bend mogą sterować wyborem oktaw lub zmianą programów. Można ustawić osobno każdy przycisk by przenosił nas do konkretnego programu, lub zmieniał w odpowiedniej kolejności. Można też wysyłać komunikaty CC oraz MMC. Kontrolery nożne również mogą wysyłać wszystkie komunikaty CC, a nawet nutki MIDI, więc możesz np. stopę perkusyjną odpalać z pedału, albo chimesy. Wszystkie kontrolery sterownika mogą pracować na globalnym kanale MIDI, albo mogą być kierowane do wybranego kanału MIDI danej strefy. 

Tutaj odezwała się moja dusza, która jest dosyć sprzeczna z naszą pianistką Noemi. Jej ta klawiatura bardzo odpowiadała i nawet nie zapytała o dodatkowe ustawienia. A jak ustawie sobie preset z 4 strefami i potem chcę z niego „zejść” na jedną strefę to jak? Ano trzeba edytorkiem przesłać preset. Trwa to ułamek sekundy, ale nie ma przycisku pamięci zapisanych presetów. Stąd gdyby zrobić 88 pamięci, albo chociaż 10, które aktywowałoby się przez naciśnięcie dwóch plusów i dźwięków na klawiaturze. Tego zabrakło mi, ale to nie znaczy, że będziesz korzystał z edytora. Dlaczego? Po rozpakowaniu instrumentu, klawiatura działa od razu w ustawieniach fabrycznych dobrze i nie sądzę, by pianista dokonywał zmian, poza czułością klawiatury, tak więc ten aspekt można pominąć.

Stworzyłem szybki Ambiencik na tej klawiaturze zerknijcie:

W pakiecie ciekawe oprogramowanie:

Klawiatura byłaby niczym, bez brzmienia. Sama przecież nie zagra. M-Audio postarało się i dało kilka ciekawych instrumentów. Dostajemy Ableton Live 9 Lite, czyli program pod którym uruchomimy nasze instrumenty. Oto lista produktów które otrzymasz:

AIR Mini Grand Acoustic Grand Piano 
Mini Grand jest prostym w użyciu, ale przy tym potężnym wirtualnym fortepianem z siedmioma różnymi brzmieniami typu piano, pasującymi do szerokiej gamy stylów i potrzeb produkcyjnych. Łączy w sobie najwyższej jakości próbki fortepianu, innowacyjną technologię obsługi ponownego wciskania pedału (re-pedaling), symulację pomieszczenia i opcję stretched tuning (odstrojenie dźwięków w kolejnych oktawach, jak w przypadku instrumentów akustycznych), więc jest idealną wtyczką do autentycznych, budzących emocje brzmień fortepianu. 

AIR DB-33 Tonewheel Organ 
DB-33 Tonewheel Organ to wirtualne organy, które odtwarzają brzmienia i możliwości regulacji klasycznych organów wirnikowych takich jako Hammond B3 i kolumny z wirującymi głośnikami, z którą często współpracują. Zawierają 122 presety z brzmieniami, oraz bardzo realistyczne symulacje lampowego przesterowania i kolumny z wirującymi głośnikami, której można także używać jako osobnego efektu na ścieżce audio.

AIR Velvet Electronic Piano 
Velvet to wirtualny fortepian elektryczny, który łączy w sobie pięć legendarnych instrumentów z lat 60. i 70. Bazuje na Fender Rhodes Suitcase, Fender Rhodes MK I i MK II, Wurlitzer 200A i Hohner Pianet-T i dokładnie emuluje jakość brzmienia, reakcję i wszelkie niuanse każdego z tych instrumentów w celu ożywienia Twoich ścieżek. 

SONiVOX Eighty-Eight Ensemble 
SONiVOX Eighty-Eight Ensemble to światowej klasy fortepian wirtualny z próbkami 274-centymetrowego Stainwaya CD327. Dokładnie zarejestrowany i profesjonalnie zsamplowany, wypełni Twoje produkcje zapierającym dech w piersiach realizmem światowej klasy fortepianu.

Skoove - w zestawie 3-miesięczna subskrypcja 
Dzięki Skoove możesz nauczyć się grać na pianinie przy pomocy setek interaktywnych, lekcji online wysokiej jakości, stworzonych dla początkujących, średnio-zaawansowanych i zaawansowanych pianistów. Wyjątkowa metoda nauki Skoove prowadzi Cię w czasie rzeczywistym podczas gry, pozwalając na szybsze doskonalenie umiejętności i naukę wszystkiego, co potrzebne, by stać się pełnoprawnym pianistą.

Mnie najbardziej podobał się Air Mini Grand ze względu na małą wagę, no ale kolos Eighty - Eight, który na samym pobraniu zajmuje ponad 8 GB robi wrażenie. Hammond wtyczkowy podobny jest do tego od Native instruments, a na tamtym gra cały świat, więc jak użyjesz tego do nagrania to też zachwycisz publikę. Electronic Piano to symulacja godna AAS i tam jest płatna, a tu nie, a brzmi bardzo podobnie. Czyli znów jesteśmy górą i do przodu o kilka stówek. 

Oto próbka brzmień:

Reasumując:

Zdecydowanie lepsza klawiatura niż w przypadku pianin cyfrowych w tym budżecie. Jeśli chcesz bezkompromisowo VPC-1, to jednak waga 30 kg stawia ten instrument jako domowy. Cena również zaporowa w porównaniu do M-Audio. To pewien kompromis, ale sądzę, że udany. Podłączając do niej syntezator, możemy grać leady i świrować na Pitch-Bender. To klawiatura, którą każdy musi rozważyć sam. Pianiści szukający czegoś do domu powinni ją dotknąć i poprosić by podłączyć do niej dobry fortepian. Jednak gdy szukasz czegoś pod biurko z ważonymi klawiszami do produkcji muzyki, to jest to bardzo ciekawa opcja dla Ciebie. Oprogramowanie na dobry początek wystarczy naprawdę na długo, bo 16 warstw na brzmiena fortepianu w Eighty Eight Ensemble nie pobije żadne budżetowe pianino cyfrowe.  

Instrument do testów dostarczył dystrybutor Audiostacja 

Odsłuch stereo czy Mono? Noemi zna odpowiedź

$
0
0

Nasza wokalistka przetestowała odsłuch Behringer P1 oraz P16, co zaowocowało kilkoma filmami. Jej wnioski już za niedługo, ale teraz odpowie Wam na pytanie czy warto grać w stereo.

Gorąco zapraszamy:

Casio CTK-3500

$
0
0

Casio CTK 3500 Test

 

Każdy instrument ma swoje przeznaczenie. Jedne mają być narzędziem pracy, drugie inspiracją, inne zabawką. Są też takie które mają bawić i jednocześnie edukować. Takim instrumentem jest właśnie CTK 3500.  Casio CTK -3500 ma nieść radość z muzykowania i poznawania świata dźwięków. Casio na tym polu ma mocne doświadczenie i wie, że zaproponowanie samych dźwięków kaczek, ptaków i innych baranków już nie wystarczy. Potrzebne są inne narzędzia. Zapraszam do testu.

Klawiatura:

Casio posiada 61 klawiszy, a więc standardową ilość. Nie ma tu kompromisu, dziecko zaczyna na instrumencie dużym i ma już komfort, bo może operować niskimi jak i wysokimi dźwiękami. Co przy grze z akompaniamentem ma znaczenie, gdyż dolne dwie oktawy są już zarezerwowane na grę akordami. Fajny początek, tym bardziej, że klawiatura jest dynamiczna. 

 

Brzmienia:

Instrumenty dziecięce nie będą miały niesamowicie realistycznych brzmień, bo musiałby wtedy kosztować 6x więcej, ale to co usłyszałem w CTK 3500 to przepaść między tym co słyszałem 15 lat temu.  Wśród tych 400 brzmień są brzmienia bardzo fajne, ale najważniejsze jest to, że znajdziesz tam wszystko. Od akustycznych pianin, po syntezatory, flety, które faktycznie przypominają flety, gitary. To oczywiście świetnie gra w swojej określonej skali, bo zastosowana technologia samplingu, bazuje tu na rozciągnięciu próbek. Ogromna ilość brzmień, to możliwość obcowania z nimi, poznawania ich. Ja w swoim pierwszym keyboardzie miałem ich 100 i to nie takie jak bym chciał, a tu nawet Mellotron się znalazł. Dziecko może uczyć się grać ze słuchu na różnych brzmieniach partie, które słyszy. 

próbki:

 

To, że w takich instrumentach pojawia się procesor efektów jest znakiem naszych czasów. Przestrzenny Reverb i dłuższy Virtual Hall sprawiają, że dłużej wysiedzisz przy instrumencie, bo brzmienie staje się od razu przyjemniejsze. 

Akompaniament:

W instrumencie mamy 100 Styli, czyli akompaniamentów. W dziecięcych sprzętach rzadko sie zdarza, aby Style miały wariacje. W CTK-3500 mamy dwie wariacje, wstęp oraz zakończenie. Znajdziemy tu rytmy z różnych zakątków świata, jak te nam dość bliskie, Polki, Disco, Dance, EDM i inne. Aranżacje są fajnie przygotowane, jednak musimy mieć na uwadze to, że moduł brzmieniowy jest dla dzieci, a więc perkusja nie będzie w nim łupała jak w keyboardzie za 10 tysięcy i dotyczy to styli akustycznych, bo te elektroniczne radzą sobie fajnie. Zastosowano tu również funkcję One touch preset. Jeśli jest włączona i wybrałeś konkretny styl, to zostanie do niego ustawione tempo oraz brzmienie dla prawej ręki.

próbka:

 

 

Dance Mode:

Casio posunęło się o krok do przodu. Dało użytkownikowi 50 gotowych schematów muzycznych, dzięki którym każdy, bez względu na to czy potrafi grać, czy też nie będzie mógł tworzyć muzykę. Jak to możliwe? Pod klawiaturą mamy oznaczenia 3 wariacje dla perkusji, 4 dla basu, syntezatora pierwszego oraz drugiego. Możemy odtwarzać różne zagrywki i je zatrzymywać jednym klawiszem. Do tego mamy efektowne przejścia, zakończenie i efekty DJ-skie. Do tego możemy, ale nie musimy dogrywać prawą ręką. 

Zobaczcie jak to działa:

  

Funkcja lekcji:

Instrument daje nam możliwość nauczenia się 60 wbudowanych utworów. Nauka prawej ręki jest prosta. Wystarczy najpierw posłuchać uruchamiając opcję Listen, a gdy już poznamy melodię, możemy włączyć opcję Follow. Odpowiednie dźwięki wyświetlane są na ekranie, a kiedy nie zagramy odpowiedniej nuty, to utwór zostanie zatrzymany. Casio poczeka na nas aż znajdziemy właściwy dźwięk. Nie jest to trudne bo widzimy właściwy klawisz na ekranie, a dodatkowo otrzymujemy informację którym klawiszem grać. 

 

Funkcje dodatkowe:

Do instrumentu podłączymy pedał, co jest wielkim plusem, bo dziecko już oswaja się z jego działaniem. Może on pracować na bateriach. Bardzo dobrym posunięciem jest zaimplementowanie Pitch-Bendera. To małe kółko po lewej stronie być może będzie inspiracją do naśladowania solówek klawiszowych, lub brzmień gitarowych. 

 

Chordana Play:

To darmowa aplikacja dedykowana instrumentom Casio. Dzięki niej możesz uczyć się grać na instrumencie utworów, które dostępne są w Internecie. Aplikacja czyta format MIDI, a podłączamy ją do instrumentu w mega prosty sposób. Wystarczy kabel mini jack. Możemy za jej pomocą transferować pliki muzyczne do naszego keyboardu i zapisywać w przeznaczonej do tego pamięci.

Oto opis aplikacji:

 

Prezentacja z targów MusikMesse 2017:

Gdyby komuś było mało, to nagrałem film prezentacyjny:

 

Zakończenie:

Casio CTK -3500 to bardzo udany, prosty model do wejścia w świat muzyki. Wcale nie musisz umieć grać, wystarczą dobre chęci i pozytywne podejście. Z apką Chordana możemy rozkminić każdy utwór muzyczny od prostego disco, do zaawansowanych utworów jazzowych. Aplikacja nam wszystko wyświetli nutka po nutce. Uważam, że edukacyjnie Casio zrobiło naprawdę udany model, a aplikacja jest niewątpliwym hitem i obsługiwać ją może naprawdę każdy, taka jest prosta. Klawiatura jest dynamiczna, a obecność portu USB sprawia, że możemy podłączyć go do komputera, czy tabletu i wykorzystywać jako klawiaturę sterującą. Za takie pieniądze instrument oferuje naprawdę pełen wachlarz możliwości. 

 

Korg Kross 2 - video prezentacja

$
0
0

 

Dostaliśmy ten instrument przed premierą, by móc na niego rzucić okiem i uchem.

Ten nowy lekki workstation jest bardzo interesujący i z pewnością znajdzie wielu zainteresowanych ze względu chociażby na niska wagę (3.8kg.) i możliwość odtwarzania sampli z 16 padów. O tym wszystkim dowiecie się z naszej recenzji.

 

Casio PX-870 pierwsze demo

$
0
0

Nowe Casio PX-870 posiada 4 warstwową próbkę fortepianu. Dodatkowo możecie nagrać oraz odtwarzać pliki WAV. Instrument oferuje 19 brzmień, a jego polifonia jest nie do złamania, gdyż wynosi 256 głosów.

Oto nasze demo: 

Casio AP-270

$
0
0

Nowe białe pianino cyfrowe Casio znajdzie wielu nabywców nie tylko ze względu na kolor. Posiada dwie nowe próbki fortepianu oraz wiele ciekawych funkcji.

Oto nasze video demo prezentujące jego walory brzmieniowe:

 


KORG PA-700 Video prezentacja

$
0
0

Jak zwykle pierwsi w Polsce mamy możliwość zaprezentować Wam nowości KORG'a.

Tym razem najnowszy keyboard Korg Pa-700. Jakie ma brzmienia i możliwości dowiecie sie z poniższego filmu:

Ketron SD-9 video prezentacje

$
0
0

Ketron SD-9

Bartek Krzemiński odwiedził nas i zaprezentował najnowszy keyboard Ketron SD-9. Instrument ten oferuje bardzo dużo i nie sposób tego opisać w kilku filmach, dlatego spotyka się z Wami podczas prezentacji po Polsce i odpowiada na różne pytania. Posłuchajmy różnych brzmień zaprezentowanych przez Bartka:

Brzmienia:

Instrument oferuje Style Audio, które są bardzo nowoczesne. Co więcej, możemy sami je tworzyć z pozycji instrumentu. Wystarczy załadować odpowiednie pliki audio. Nie wymagane jest żadne oprogramowanie. 

Style: 

Do instrumentu możemy podłączyć mikrofon, który może być przepuszczony przez procesor efektów oraz harmonizer. Wszystko mamy pod kontrolą, dzięki suwakom kontrolnym i kiedy chcemy możemy dodać kolejne głosy jednym ruchem.

Harmonizer:

Możemy zmienić każdą zagrywkę w naszym Stylu. Budujemy go z gotowych schematów. Podmieniamy wszystko od gitary, po perkusję, czy też loopów audio. Wszystko to robimy z pozycji wielkiego ekranu Ketrona.

Modelling Style: 

Możemy szybko podbić perkusję, czy też poprzez docisk zmieniać przejścia w akompaniamencie. O tym opowiada w poniższym filmie Bartek.

Style Aftertouch, Drum Boost:

Mamy do dyspozycji 12 padów, które zapełniamy fabrycznymi przebiegami, lub swoimi plikami audio Audio lub MIDI, po to by móc uruchamiać je w każdej chwili. Każdy preset ma 6 scen, które możemy sami przełączać ręcznie, lub zaprogramować by same przechodziły między sobą po określonej ilości taktów.

Launch Pad:

Bartek opowiada o wykorzystaniu efektów gitarowych na brzmieniach gitary elektrycznej.

Guitar Effects:

To jedna z najlepszych funkcji Ketrona SD-9. Live guitar, czyli żywe gitary w instrumencie. Absolutnie żaden keyboard nie ma takich gitar jak w Ketronie. Wykracza to poza to co do tej pory słyszeliście. Akustyczne, elektryczne, gitary od teraz nie są problemem w Waszych aranżacjach. Możecie wybierać różną stylistykę. Zmieniacie tylko akordy, a instrument gra Country, Rock czy Blues w rasowym stylu. 

Live Guitar:

Style Audio w Casio MZX-500/300?

$
0
0

Stworzyłem kilka Styli Audio, by sprawdzić czy można tego dokonać w Casio MZX-500. Producent nie chwali się tym, ale zaimplementował 256 MB pamięci flash, więc dlaczego tego nie wykorzystać.

Oto co można zrobić dowiecie się z filmów:

Style Audio w Casio MZ-X500/300?

$
0
0

Stworzyłem kilka Styli Audio, by sprawdzić czy można tego dokonać w Casio MZ-X500. Producent nie chwali się tym, ale zaimplementował 256 MB pamięci flash, więc dlaczego tego nie wykorzystać.

Oto co można zrobić dowiecie się z filmów:

Yamaha Genos pierwsze wrażenia

$
0
0

Yamaha Genos 

 

Jako pierwsi w Polsce widzieliśmy ten instrument i chcemy się podzielić z Wami wrażeniami. Jak widzicie i już mieliście możliwość zobaczyć w przeciekach instrument jest czarny. Yamaha odbiega jasnej kolorystyki i proponuje ciemne barwy, czy zdobędzie serca fanów? Nie wiem. Nowy Genos posiada aż 256 głosów polifonii, co czyni go liderem pod tym względem. Jest plastikowy i waży tylko 13 kg (wersja 76 klawiszy). Nie posiada Stylów Audio. To zupełnie nie zrozumiałe, bo jego system spokojnie na to pozwala. Sam fakt, że w modelu Tyros 5 takowe się znajdywały, to tym bardziej taka informacja będzie szokującą wiadomością dla fanów Yamahy. Bardzo dobrze brzmią nowe fortepiany. Mamy na pokładzie Yamahę CFX oraz C7. Brzmią bardzo fajnie. Yamaha nie poskąpiła również na nowych bębnach z opcją randomizacji, dzięki czemu próbki nie powtarzają się przy kolejnych uderzeniach. Zmieniono gitary, smyczki, akordeony, basy. Od teraz posiadacze Genosa mogą wykorzystywać aż 3 przyciski Super Articulation.  To co robi wrażenie to efekty. Możemy wykorzystać, aż do 28 efektów insertowych. 

 

Pod kątem Styli również sporo zmian, chociaż jest to związane z nowymi brzmieniami, bo sterowanie akompaniamentem jest takie same. Mamy 3 Intro/Ending oraz 4 wariacje, czyli identycznie jak w Tyros 5. 

 

Ogromne wrażenie robi ekran. Sam panel został mocno odchudzony, przez co wszystko zostało przeniesione na dotykowy ekran. Jest on wielki. O wiele większy niż ten w Montage. Widać, że posłuchano tutaj głosów użytkowników. Bardzo ciekawie wyświetla on informacje. Raz są to wielkie, a raz małe „kafelki”. 

 

Ciekawostką jest to, że możemy pod spodem instrumentu wykorzystać ukryte gniazdo na pamięć flash (pen drive). Na górze instrumentu (czytaj. na panelu) również mamy slot na pamięć przenośną. 

 

Live Control pozwala nam zarządzać różnymi parametrami syntezy. Czegoś takiego jeszcze nie było. Mamy dodatkowy ekran, który pokazuje nam co w danym momencie mamy pod kontrolerem. Enkoderów mamy 6, natomiast suwaków mamy aż 9. Co również ma wpływ na sterowanie np. Hammondem, gdyż instrument posiada tryb organowy.

Posiada również tryb znany z Tyrosa 5 czyli Ensemble Voice. Przyporządkowuje w czasie rzeczywistym do określonych rejestrów określone brzmienia w danym programie. Jeśli uruchomimy kwartet smyczkowy, to system nie puści więcej niż 4 określną ilość dźwięków, pomimo że zagramy ich sporo. Bardzo fajnie, że użytkownik ma do dyspozycji aż 10 przycisków registration i są one pod wyświetlaczem. Ergonomia zachowana wzorowo. 

Yamaha pożegnała się również kółkami MOD. Teraz mamy typowy dla Korga Joystick. Co nam to mówi? Nawet największy producent się  złamie i pod naporem użytkowników zrobi coś bardziej wygodniejszego.  

 

Na pokładzie jest także arpeggiator, rejestrator audio, MIDI oraz sekwencer 16 śladowy. Instrument posiada 1.8 GB pamięci na Expansion Voice, czyli będzie brzmiał jeszcze lepiej, pod warunkiem, że zakupimy dodatkowe brzmienia ze strony Yamahy.

 

Nowy Genos posiada możliwosć uruchomienia mikrofonów pojemnościowych. Posiada zasilanie Phantom 48 V. 

Tak jak u poprzednika możemy kontrolować głośność mikrofonu z pozycji panelu sterowania, jak i włączeniem pokładowego harmonizera czy opcji Talk, która wycisza nam instrument, kiedy mówimy do mikrofonu. 

Reasumując:

Pewnie próbujecie sobie odpowiedzieć na pytanie czy jest rewolucja brzmieniowa? Owszem fortepiany dostały nowego życia, zestawy perkusyjne również, jednak nadal brzmi to jak Yamaha. Nowe gitary również brzmią "Yamahowsko". Gdybyście mogli posłuchać ich na ślepo to rozponacie, że to od Yamahy. Oczywiście za tymi brzmieniami idzie jakość i dynamika, jednak sporo brzmień słyszymy, które już były. Nowe Mega Voice są mocną stroną instrumentu i 28 efektów insertowych, które możemy wpiąć w zasadzie w każdy part, to miła wiadomość. Właśnie to sprawi, że Genos jest znacznie inny. Obsługa również jest przyjemniejsza, chociaż wymagać będzie przyzwyczajenia. Yamaha zrobiła ciekawą rzecz. Wsadzając dobre fortepiany i fendery, przebija się w umysły muzyków, którzy do tej pory chcieliby keyboard, ale potrzebowali dobrych podstawowych brzmień. Wraz z genosem rozpoczyna się nowa era. Era keyboardów o coraz lepszych brzmieniach. Teraz każdy ma wybór bez kompromisów. Z pewnością konkurencja zrobi podobnie. A dla nas to idealna sytuacja! 

Więcej na temat nowego Genosa na naszym filmie już za niedługo 

 

 

 

 

 

Yamaha Genos Video prezentacja

$
0
0

Oto nasza prezentacja dzisiejszej nowości od Yamahy. Gorąco polecamy! 

 

Artesia Fun -1

$
0
0

Artesia Fun -1 

 

Kiedy nie posiadasz dziecka, to wcale nie szukasz takich rozwiązań, a nawet nie traktujesz tego poważnie. Dokładnie 3 lata temu, kiedy widziałem na targach we Frankfurcie te instrumenty, to patrzyłem na to z politowaniem. 

Dzisiaj jako posiadacz potomstwa, widzę ile kosztują dobre zabawki, a i jakoś chętniej człowiek wyciąga z portfela pieniążki na nie. 

Faktem jest, że kupiłem mojej córce małego Korga Tiny Piano, no i w zasadzie od narodzin jej towarzyszyło. Teraz zainteresował się nim młodszy synek. Marysia nam rośnie i wykazuje zdolności muzyczne. Mam pewien problem, gdyż Marysia nie wie kiedy tatuś pracuje. Dla niej zwyczajnie sobie gram. Wbiega do studia i naciska co się da. Wybaczcie za dość prywatny wstęp, ale wiem, że sporo znajomych muzyków też tak ma. Tutaj przyszła myśl, a gdyby tak miała coś swojego, mniejszego, ale nie malutkiego. Szukałem i tak naprawdę w sieciówkach są pianinka za 330 zł w stylu mojego Korga Tiny Piano z tym, że jedno oktawowe. Są keyboardy, ale trzeba gdzieś je postawić i tu nagle pojawiła się Artesia Fun-1. 

 

Instrument musimy sami złożyć, ale nie jest to trudne. Powiedziałbym, że na poziomie mebli z Ikea. Max 15 min, a nawet krócej. W komplecie oprócz instrumentu znajdziemy krzesełko, pedał oraz słuchawki. Można powiedzieć idealny zestaw. Cały zestaw oparty jest na gumach, więc nie tak łatwo przesunąć to małe pianinko. 

Na rynku jest wiele fajnych instrumentów typu keyboard, ale Artesia ma coś, co pokochają matki. Świetny wygląd. Nam trafiła się wersja z błękitną okleiną i wygląda to ślicznie. Dziecko ma swój instrument taki jak ma tata, z krzesełkiem. Fun -1 wygląda jak małe cyfrowe pianino, co w pokoju u dziecka będzie się jeszcze lepiej prezentowało, niż duży wielki mebel, na które dziecko musi się wdrapywać.

 

Klawiatura:

Klawiatura ma pełne wykończenie, co sugeruje, że będzie ona ważona. Jest wyposażona w dynamikę i można ją włączyć lub całkowicie pozbawić dynamiki, by dziecko, które ma problemy z uderzeniem w klawiaturę, również wyzwoliło dźwięki. 

To nie jest instrument, który będzie służył na wiele lat. Często jest tak, że rodzice nie wiedzą, czy dziecko przejawia jakieś zdolności. Kupienie małego keyboardu z małymi klawiszami nie zawsze jest dobrym pomysłem. Owszem, kiedy jest to dzieciak w wieku 2 lat to idealna sprawa, jednak 3-5-latki potrzebują już czegoś większego. Na rynku nie ma wiele takich propozycji. Czy to wydawanie pieniędzy na marne? Uważam, że nie. Twoja pociecha ma swój „dorosły” pierwszy instrument. Możesz już uczyć go pierwszych melodii. Fun-1 ma jeszcze jedną zaletę. Nie ma przycisków. Kiedy moje dziecko sięga do moich instrumentów to bardziej chce pokręcić gałami niż pograć. Moja żona ucząc 5 latka miała ten sam problem. Rodzice kupili mu budżetowe pianino cyfrowe z ogromną ilością przycisków. Rezultat? Dzieciak odpalał sobie Style i melodyjki zamiast grać. 

Brzmienia:

Artesia Fun-1 eliminuje ten kłopot. Mamy tylko potencjometr głośności, a funkcje dodatkowe uaktywniamy kombinacją klawiszy. Musimy wcisnąć pierwsze trzy klawisze od dołu i razem z nimi jeden z górnych podpisanych daną funkcją. Możemy wyzwolić dźwięk psa, owcy, czy brawa. Możemy wyłączyć dynamikę i grać jednym z czterech brzmień. Mamy Piano, Rhodes, Wibrafon, Organy piszczałkowe. Brzmienie Piano od razu jest z pogłosem, a więc jest miłe w odbiorze. 

próbka:

 

Tył:

Z tyłu podłaczymy np. tablet, czy telefon przez wejście Aux In. Jeśli chcesz nagrać Fun-1, lub podłączyć do większego nagłośnienia by babcia lepiej usłyszała występ, to zrobisz to wyjściem słuchawkowym. Jest oczywiście wejście dla kontrolera nożnego i jest on również w zestawie. Artesia posiada nawet złącze USB. Tato nocami może nagrywać swoje przeboje i wykorzystać ją jako klawiaturę sterującą do komputera. 

Jeśli potrzebny będzie pulpit na nuty, to Artesia również go posiada. Możemy również go złożyc, gdy będziemy się obawiać o jego życie, gdyż jak wiadomo dzieci są nieobliczalne, a pulpit ma zawiaski, więc to nie problem.

Aplikacja Piano Maestro:

Producent zaleca zainstalowanie darmowej aplikacji Piano Maestro. Dla dzieci idealna sprawa. Moją dwulatkę zainteresowały jej kolory. Potem pokazałem, że trzeba naciskać w odpowiednim czasie. To taki Guitar Hero tylko dla najmłodszych. Możemy nauczyć się wielu przebojów oraz prostych melodii i oczywiście wszystko na punkty, a więc też czynnik rywalizacji. Całość w pięknych kolorach, tak więc dzieciom się spodoba. Nie trzeba tabletu podłączać pod instrument. Wystarczy postawić go na pulpicie instrumentu, bo program słucha przez mikrofon to co gramy. Polecam ja i Maryśka. 

Nagłośnienie:

Przy rozkręceniu na maksymalną głośność instrument jest naprawdę głośny. Producent nie podaje mocy nagłośnienia, ale składa się ono z dwóch głośników. Nie jest ono idealne i obudowa przy zagraniu niektórych dźwięków rezonuje, ale tylko przy maksymalnym rozkręceniu. 

 

Zakończenie:

Generalnie wszystkie moje wnioski są powyżej. Artesia do tanich nie należy, ale zrobiłem szybki przegląd zabawek dla dzieci. Klocki Lego potrafią kosztować ponad tysiąc złotych. Kuchnia dla dzieci, taka markowa jest w cenie testowanego pianina dla dziecka. Do wyboru masz Korg TinyPiano, które świetnie sprawdzi się dla najmłodszych, ale do pewnego wieku. Artesia jest dla znacznie większych dzieci. Co do samego wykonania instrumentu nie mam zastrzeżeń. Instrument drewniany. Krzesełko również jest solidne, zresztą jak je poskładasz takie będziesz miał, ale nie da się tego źle zrobić. Tak więc... powodzenia! :)


M-Audio Hammer 88

$
0
0

M-Audio Hammer 88 

Muzyków można podzielić na dwie grupy, tych co uwielbiają pracować na workstation, oraz na tych co ubóstwiają oprogramowanie. Dla tych pierwszych wachlarz instrumentów jest ogromny. Ci drudzy mają już mniejszy wybór. Otóż, do dyspozycji mamy Arturia Keylab 88, Kawai VPC1, Studiologic SL88, Native Instruments Komplete S88, Roland A88, Nektar Impact LX8, no i teraz do drużyny dołączył Hammer 88. 

  

Wiele z wymienionych klawiatur posiada sporo rzeczy, których pianiści nie będą używać. Po co im sterowanie strefami, po co PitchBender lub suwaki kontrolne. M-Audio pod tym względem zrobiło całkiem fajny produkt. Przez to sam kontroler bardziej przypomina instrument klasyczny i nie rozprasza. Dla tych jednak, którzy maja żyłkę do komponowania, Hammer 88 będzie dobrym partnerem. Posiada skromny, ale skuteczny zestaw kontrolerów. Mamy Pitch-Beder i Modulation, oraz zestaw dwóch przycisków, którym możemy przypisywać różne funkcje. Jest również suwak kontrolny odpowiadający za głośność modułu, czy instrumentu wirtualnego, ale jego funkcję też można zmienić. Zainwestowano w metalowy pulpit na nuty, który pomieści grube księgi nutowe. To akurat mocny plus, bo nie zawsze na tych cienkich rureczkach można postawić coś większego.

Widać, że produkt kierowany jest do konkretnego muzyka. Ale czy na pewno? Coś mi się wydaje, że M-Audio chce upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Oprócz pianistów jest jeszcze grono muzyków potrzebujących klawiatur sterujących do studia. Jedni dla siebie, drudzy dla innych muzyków, klientów, którzy chcą zarejestrować coś, albo mają słabe instrumenty. Hammer 88 to bardzo dobre posunięcie ze strony M-Audio. 

 

Z tyłu:

Hammer 88 posiada trzy wejścia dla kontrolerów nożnych, port UBS oraz MIDI OUT. Sterownik zasilany jest z portu USB, ale gdy przyjdzie taka konieczność to można go zasilić z zewnetrznego zasilacza. Nie ma go w komplecie.

Klawiatura:

88 ważonych konkretnie klawiszy. Tak ciężkich, że musiałem podejść do Korga LP-380, którego akurat miałem pod ręką by sprawdzić, czy to ja mam spadek formy (a to z pewnością), czy M-Audio jest takie ciężkie. Różnica była zdecydowana. Hammer ma ciężkawą klawiaturę.  M-Audio nie podaje informacji, czy brata się tu z Fatarem, czy to ich wynalazek. Sterownik jest jednym z najtańszych na rynku klawiatur 88 klawiszowych i nie uświadczymy w nim drewna. Klawiatura jest plastikowa. Sam sterownik jednak wykonany jest dobrze, a jego waga wynosi tylko 17.5 kg, co jest dobrym wynikiem. Producent nie informuje czy jest wymyk, więc ja informuje, że go nie ma, jednak klawiatura reaguje bardzo szybko. Mam tylko zastrzeżenia do czarnych klawiszy, które chodzą troszkę „twardo” i troszkę "na boki". Okiełznanie klawiatury możliwe jest poprzez wybranie jednej z kilku krzywych dynamiki. Na Hard musimy mieć palce z betonu i trzeba tak mocno uderzać, że nie wiem czy klawiatura wytrzyma dwa lata. Panowie z M-Audio troszkę przesadzili z tą krzywą. Linear i Soft są super. Soft 2 już za miękka. Jednak każdy sam musi wybrać swoje ustawienie. A jak to zrobić? To już wyjaśnię niżej.

Teraz wysłuchajcie występu Noemi:

 

Hammer 88 Preset Editor:

Do klawiatury dodano specjalny edytor, którym ustawimy nasz kontroler. Co ciekawe, kontroler poprzez MIDI jest w stanie wysłać aż 4 strefy. Czyli podłączając go do modułu możemy pracować na 4 kanałach MIDI oddzielnie. Strefy tworzymy na edytorze i to tam właśnie wybierzemy transpozycję, oktawę oraz podział na klawiaturze każdej z nich. Przyciski nad Pitch Bend mogą sterować wyborem oktaw lub zmianą programów. Można ustawić osobno każdy przycisk by przenosił nas do konkretnego programu, lub zmieniał w odpowiedniej kolejności. Można też wysyłać komunikaty CC oraz MMC. Kontrolery nożne również mogą wysyłać wszystkie komunikaty CC, a nawet nutki MIDI, więc możesz np. stopę perkusyjną odpalać z pedału, albo chimesy. Wszystkie kontrolery sterownika mogą pracować na globalnym kanale MIDI, albo mogą być kierowane do wybranego kanału MIDI danej strefy. 

Tutaj odezwała się moja dusza, która jest dosyć sprzeczna z naszą pianistką Noemi. Jej ta klawiatura bardzo odpowiadała i nawet nie zapytała o dodatkowe ustawienia. A jak ustawie sobie preset z 4 strefami i potem chcę z niego „zejść” na jedną strefę to jak? Ano trzeba edytorkiem przesłać preset. Trwa to ułamek sekundy, ale nie ma przycisku pamięci zapisanych presetów. Stąd gdyby zrobić 88 pamięci, albo chociaż 10, które aktywowałoby się przez naciśnięcie dwóch plusów i dźwięków na klawiaturze. Tego zabrakło mi, ale to nie znaczy, że będziesz korzystał z edytora. Dlaczego? Po rozpakowaniu instrumentu, klawiatura działa od razu w ustawieniach fabrycznych dobrze i nie sądzę, by pianista dokonywał zmian, poza czułością klawiatury, tak więc ten aspekt można pominąć.

Stworzyłem szybki Ambiencik na tej klawiaturze zerknijcie:

W pakiecie ciekawe oprogramowanie:

Klawiatura byłaby niczym, bez brzmienia. Sama przecież nie zagra. M-Audio postarało się i dało kilka ciekawych instrumentów. Dostajemy Ableton Live 9 Lite, czyli program pod którym uruchomimy nasze instrumenty. Oto lista produktów które otrzymasz:

AIR Mini Grand Acoustic Grand Piano 
Mini Grand jest prostym w użyciu, ale przy tym potężnym wirtualnym fortepianem z siedmioma różnymi brzmieniami typu piano, pasującymi do szerokiej gamy stylów i potrzeb produkcyjnych. Łączy w sobie najwyższej jakości próbki fortepianu, innowacyjną technologię obsługi ponownego wciskania pedału (re-pedaling), symulację pomieszczenia i opcję stretched tuning (odstrojenie dźwięków w kolejnych oktawach, jak w przypadku instrumentów akustycznych), więc jest idealną wtyczką do autentycznych, budzących emocje brzmień fortepianu. 

AIR DB-33 Tonewheel Organ 
DB-33 Tonewheel Organ to wirtualne organy, które odtwarzają brzmienia i możliwości regulacji klasycznych organów wirnikowych takich jako Hammond B3 i kolumny z wirującymi głośnikami, z którą często współpracują. Zawierają 122 presety z brzmieniami, oraz bardzo realistyczne symulacje lampowego przesterowania i kolumny z wirującymi głośnikami, której można także używać jako osobnego efektu na ścieżce audio.

AIR Velvet Electronic Piano 
Velvet to wirtualny fortepian elektryczny, który łączy w sobie pięć legendarnych instrumentów z lat 60. i 70. Bazuje na Fender Rhodes Suitcase, Fender Rhodes MK I i MK II, Wurlitzer 200A i Hohner Pianet-T i dokładnie emuluje jakość brzmienia, reakcję i wszelkie niuanse każdego z tych instrumentów w celu ożywienia Twoich ścieżek. 

SONiVOX Eighty-Eight Ensemble 
SONiVOX Eighty-Eight Ensemble to światowej klasy fortepian wirtualny z próbkami 274-centymetrowego Stainwaya CD327. Dokładnie zarejestrowany i profesjonalnie zsamplowany, wypełni Twoje produkcje zapierającym dech w piersiach realizmem światowej klasy fortepianu.

Skoove - w zestawie 3-miesięczna subskrypcja 
Dzięki Skoove możesz nauczyć się grać na pianinie przy pomocy setek interaktywnych, lekcji online wysokiej jakości, stworzonych dla początkujących, średnio-zaawansowanych i zaawansowanych pianistów. Wyjątkowa metoda nauki Skoove prowadzi Cię w czasie rzeczywistym podczas gry, pozwalając na szybsze doskonalenie umiejętności i naukę wszystkiego, co potrzebne, by stać się pełnoprawnym pianistą.

Mnie najbardziej podobał się Air Mini Grand ze względu na małą wagę, no ale kolos Eighty - Eight, który na samym pobraniu zajmuje ponad 8 GB robi wrażenie. Hammond wtyczkowy podobny jest do tego od Native instruments, a na tamtym gra cały świat, więc jak użyjesz tego do nagrania to też zachwycisz publikę. Electronic Piano to symulacja godna AAS i tam jest płatna, a tu nie, a brzmi bardzo podobnie. Czyli znów jesteśmy górą i do przodu o kilka stówek. 

Oto próbka brzmień:

Reasumując:

Zdecydowanie lepsza klawiatura niż w przypadku pianin cyfrowych w tym budżecie. Jeśli chcesz bezkompromisowo VPC-1, to jednak waga 30 kg stawia ten instrument jako domowy. Cena również zaporowa w porównaniu do M-Audio. To pewien kompromis, ale sądzę, że udany. Podłączając do niej syntezator, możemy grać leady i świrować na Pitch-Bender. To klawiatura, którą każdy musi rozważyć sam. Pianiści szukający czegoś do domu powinni ją dotknąć i poprosić by podłączyć do niej dobry fortepian. Jednak gdy szukasz czegoś pod biurko z ważonymi klawiszami do produkcji muzyki, to jest to bardzo ciekawa opcja dla Ciebie. Oprogramowanie na dobry początek wystarczy naprawdę na długo, bo 16 warstw na brzmiena fortepianu w Eighty Eight Ensemble nie pobije żadne budżetowe pianino cyfrowe.  

Instrument do testów dostarczył dystrybutor Audiostacja 

Yamaha Genos pierwsze wrażenia

$
0
0

Yamaha Genos 

 

Jako pierwsi w Polsce widzieliśmy ten instrument i chcemy się podzielić z Wami wrażeniami. Jak widzicie i już mieliście możliwość zobaczyć w przeciekach instrument jest czarny. Yamaha odbiega jasnej kolorystyki i proponuje ciemne barwy, czy zdobędzie serca fanów? Nie wiem. Nowy Genos posiada aż 256 głosów polifonii, co czyni go liderem pod tym względem. Jest plastikowy i waży tylko 13 kg (wersja 76 klawiszy). Nie posiada Stylów Audio. To zupełnie nie zrozumiałe, bo jego system spokojnie na to pozwala. Sam fakt, że w modelu Tyros 5 takowe się znajdywały, to tym bardziej taka informacja będzie szokującą wiadomością dla fanów Yamahy. Bardzo dobrze brzmią nowe fortepiany. Mamy na pokładzie Yamahę CFX oraz C7. Brzmią bardzo fajnie. Yamaha nie poskąpiła również na nowych bębnach z opcją randomizacji, dzięki czemu próbki nie powtarzają się przy kolejnych uderzeniach. Zmieniono gitary, smyczki, akordeony, basy. Od teraz posiadacze Genosa mogą wykorzystywać aż 3 przyciski Super Articulation.  To co robi wrażenie to efekty. Możemy wykorzystać, aż do 28 efektów insertowych. 

 

Pod kątem Styli również sporo zmian, chociaż jest to związane z nowymi brzmieniami, bo sterowanie akompaniamentem jest takie same. Mamy 3 Intro/Ending oraz 4 wariacje, czyli identycznie jak w Tyros 5. 

 

Ogromne wrażenie robi ekran. Sam panel został mocno odchudzony, przez co wszystko zostało przeniesione na dotykowy ekran. Jest on wielki. O wiele większy niż ten w Montage. Widać, że posłuchano tutaj głosów użytkowników. Bardzo ciekawie wyświetla on informacje. Raz są to wielkie, a raz małe „kafelki”. 

 

Ciekawostką jest to, że możemy pod spodem instrumentu wykorzystać ukryte gniazdo na pamięć flash (pen drive). Na górze instrumentu (czytaj. na panelu) również mamy slot na pamięć przenośną. 

 

Live Control pozwala nam zarządzać różnymi parametrami syntezy. Czegoś takiego jeszcze nie było. Mamy dodatkowy ekran, który pokazuje nam co w danym momencie mamy pod kontrolerem. Enkoderów mamy 6, natomiast suwaków mamy aż 9. Co również ma wpływ na sterowanie np. Hammondem, gdyż instrument posiada tryb organowy.

Posiada również tryb znany z Tyrosa 5 czyli Ensemble Voice. Przyporządkowuje w czasie rzeczywistym do określonych rejestrów określone brzmienia w danym programie. Jeśli uruchomimy kwartet smyczkowy, to system nie puści więcej niż 4 określną ilość dźwięków, pomimo że zagramy ich sporo. Bardzo fajnie, że użytkownik ma do dyspozycji aż 10 przycisków registration i są one pod wyświetlaczem. Ergonomia zachowana wzorowo. 

Yamaha pożegnała się również kółkami MOD. Teraz mamy typowy dla Korga Joystick. Co nam to mówi? Nawet największy producent się  złamie i pod naporem użytkowników zrobi coś bardziej wygodniejszego.  

 

Na pokładzie jest także arpeggiator, rejestrator audio, MIDI oraz sekwencer 16 śladowy. Instrument posiada 1.8 GB pamięci na Expansion Voice, czyli będzie brzmiał jeszcze lepiej, pod warunkiem, że zakupimy dodatkowe brzmienia ze strony Yamahy.

 

Nowy Genos posiada możliwosć uruchomienia mikrofonów pojemnościowych. Posiada zasilanie Phantom 48 V. 

Tak jak u poprzednika możemy kontrolować głośność mikrofonu z pozycji panelu sterowania, jak i włączeniem pokładowego harmonizera czy opcji Talk, która wycisza nam instrument, kiedy mówimy do mikrofonu. 

Reasumując:

Pewnie próbujecie sobie odpowiedzieć na pytanie czy jest rewolucja brzmieniowa? Owszem fortepiany dostały nowego życia, zestawy perkusyjne również, jednak nadal brzmi to jak Yamaha. Nowe gitary również brzmią "Yamahowsko". Gdybyście mogli posłuchać ich na ślepo to rozponacie, że to od Yamahy. Oczywiście za tymi brzmieniami idzie jakość i dynamika, jednak sporo brzmień słyszymy, które już były. Nowe Mega Voice są mocną stroną instrumentu i 28 efektów insertowych, które możemy wpiąć w zasadzie w każdy part, to miła wiadomość. Właśnie to sprawi, że Genos jest znacznie inny. Obsługa również jest przyjemniejsza, chociaż wymagać będzie przyzwyczajenia. Yamaha zrobiła ciekawą rzecz. Wsadzając dobre fortepiany i fendery, przebija się w umysły muzyków, którzy do tej pory chcieliby keyboard, ale potrzebowali dobrych podstawowych brzmień. Wraz z genosem rozpoczyna się nowa era. Era keyboardów o coraz lepszych brzmieniach. Teraz każdy ma wybór bez kompromisów. Z pewnością konkurencja zrobi podobnie. A dla nas to idealna sytuacja! 

Więcej na temat nowego Genosa na naszym filmie już za niedługo 

 

 

 

 

 

Jaki odsłuch douszny?

$
0
0

Ten test zainteresuje zespoły weselne i nie tylko.

Temat odsłuchu dousznego jest wałkowany dość mocno, ale nie każdy zdaje sobie sprawę z rozwiązań jakie może mieć i jakie możliwości posiada jego sprzęt. Posłużę się tutaj sprzętem Behringera, gdyż jest on bardzo popularny.

Odsłuch douszny ma wiele zalet. Po pierwsze 

Jeśli zespół liczy sobie 5 osób i każdy chce mieć swój odsłuch, to musimy mieć oprócz frontów aż pięć monitorów scenicznych. Następuje problem logistyczny, bo trzeba to nosić podłączać, pociągnąć przewody do każdego. W konsekwencji zespół gra na 2-3 monitorach i każdy jest z każdym na odsłuchach. Generalnie brak komfortu. Pewnie znana jest Wam zasada, że sprzęt po takim długim jobie, waży 10 kg więcej, a więc trzeba te ciężkie monitory zanieść znów do auta. Często też sceny w hotelach czy domach weselnych są malutkie i nie ma jak tych monitorów postawić. Ogólnie wieczna walka. Tutaj słuchawki są wybawieniem. Po graniu zwijasz do plecaka i po odsłuchu. 

Jeśli macie perkusistę w zespole, to trzeba na małej scenie „przebić się przez niego” dźwiękiem na froncie i na scenie. W konsekwencji jest głośno, coraz głośniej. Po 8 h grania wszyscy są zmęczeni dźwiękiem. Połowa takich przypadków kończy się tym, że przody muszą przykryć głośność Waszych monitorów i znów jest głośno i klient niezadowolony. Brak komfortu dla obu stron. Granie na słuchawkach również ma swoje granice, ale jeśli stosujemy słuchawki dokanałowe, które bardzo mocno wytłumiają, to nie musimy nimi grać głośno. Jesteśmy odizolowani od hałasu i po takich 8 mniej zmęczeni. Temat „kolega mnie zabija ridem” jest zamknięty. Sytuacja u nas z wczoraj. Gitarzysta jak to gitarzysta gra piecem w nogawki. Potrzebuje odsłuchu, by słyszeć i siebie i innych, bo scena była malutka. Nie można dać mu mocnego odsłuchu, bo leci on wprost w gitarę. Znacie to pewnie. Wszystko piszczy. Nawet jeśli nie lubisz grać w słuchawkach, to co wybierasz? Nie słyszeć się, znosić sprzęgnięcia mikrofonów, ale korzystać z monitora z którego i tak nie masz pożytku? Będąc upartym pewnie można, ale po co korzystać z systemu który nie zdaje egzaminu? Tzn, poprawka, na dużych scenach jak najbardziej, ale nigdy nie wiesz gdzie jutro zagrasz. Weselnicy to doskonale znają. Słuchawki zdają egzamin zawsze. 

Jeśli do tej pory próbowaliście grać na słuchawkach i zraziliście się to pewnie dlatego, że odsłuch był zrobiony w mono. Nie ma chyba nic gorszego od takiego rozwiązania. Klawiszowcowi nic nie brzmi, bo jego klawisze słyszy bardzo płaskie, a jak nie dostał do odsłuchu tylko jeden kanał, to może się okazać, że jego brzmienie Pad bardzo różni się od tego co słyszał w domu, kiedy je tworzył. 

Dlaczego odsłuch w mono jest niekomfortowy. Po pierwsze nasze brzmienia są stereofoniczne i kiedy je „zmonofonizujemy” to zwyczajnie bardzo wiele tracimy. Fortepiany w ujęciu stereofonicznym nagle stają się płaskie, a jak dołożymy do tego efekty stereofoniczne, które nagle zrobiły się monofoniczne to jeszcze bardziej pogarsza sprawę. Teraz wyobraź sobie, że masz jeden słupek do którego wkładasz: bass, perkusję, dwa wokale, klawisze, ewentualnie loopy i gitarę. Nie da się tego w tym słupku poukładać, bo wszystko masz jedno na drugim i nie ma miejsca by zrobić plany. W odsłuchu stereofonicznym jest zupełnie inaczej. Wszystko brzmi inaczej, a ty możesz delikatnie gitarkę przesunąć w lewo by zyskać więcej miejsca w Twoim miksie. Takie granie zupełnie nie męczy.  

Skoro przekonałem Was do słuchawek, lub zachęciłem, to teraz podsunę kilka rozwiązań. 

Jeśli nie macie analogowy system nagłośnienia (albo cyfrowy) z odpowiednią ilością torów odsłuchowych, to możecie wykorzystać Behringer P1.To małe pudełko, które może pracować zarówno w mono jak i stereo. Z tyłu podłączacie dwa, lub jeden kanał po XLR (dokładnie tak jak monitor podłogowy) Podłączacie słuchawki i tyle. W przypadku tego urządzenia można wysłać na jeden kanał całą muzykę, a drugim kanałem wokal. Po co? Gdy nie ma możliwości regulacji głośności wokalu podczas gry, bo mikser daleko, to dzięki funkcji Balance, może regulować stosunek głośności całej muzyki do swojego wokalu. To najtańszy sposób na pojawienie się słuchawek na scenie, bo zawsze jest zagadka „gdzie podłączyć słuchawki” ? W zasadzie to od tego powinniśmy zacząć. Bo w ostateczności wokalista może użyć jakiegoś miksera, tylko to kolejny klocek na podłodze, na który można wpaść, wyrwać kabel itp. P1 możemy zawiesić na pulpicie na nuty, czy przyczepić do spodni (chociaż to drugie rozwiązanie mało wygodne). Urządzenie pracuje na zasilaczu jak i na baterii. Urządzenie kosztuje troszkę ponad 260 zł, a więc nie zrujnuje budżetu. Jeśli pracujesz na mikserze cyfrowym, to możesz swój odsłuch ustawić za pomocą aplikacji. Nawet jeden czy dwa odsłuchy douszne poprawią komfort na scenie i będzie ciszej, więc jak nie każdy w Twoim zespole jest przekonany do tego rozwiązania, a ty tak, to podniesiesz swój komfort pracy jak i zmniejszysz hałas na scenie. 

Tutaj podniosą alarm Ci, który chcieli tym sposobem ogarnąć cały zespół, ale mikser nie pozwala, bo 5 sztukP1 w stereo to 10 auxów. Posiadacze X32 nie będą mieli takich problemów, ale właściciele XR-18 mogą narzekać na małą ilość wyjść. Wszak mikser ten jest najbardziej popularnym wśród zespołów, bo jest stageboxem i mikserem w jednym, a do tego posiada WI-Fi. Jego 6 auxów to 6 osobnych monitorów, ale w stereo to już tylko komplety. Zanim wybuchnie między Wami wojna, to jest rozwiązanie troszkę droższe, ale wygodniejsze pod każdym względem. Każdy weteran „koncertu z obiadem” przeszedł przez mękę wielkich segregatorów z utworami i zamienił je na lekki tablet. Posiadacz Behringer P1 w momencie gdy zmieni mu się odsłuch to musi przejść do aplikacji i już nie ma ani tekstu, ani nut, czy tam kwitów. Co wtedy? 

Rozwiązaniem jest P16-M.  To personalny system odsłuchowy, który znacznie ułatwia sprawę. Można go już kupić poniżej 1500zł. Wiem, że to dużo, ale ja jestem nim zachwycony i zaraz powiem Wam dlaczego.

Jeśli macie w zespole XR-18 to macie port ULTRANET. Tym portem wychodzicie do P-16M po kablu Ethernet… i to w zasadzie wszystko. Podłączyliście właśnie P16M do stołu. Jeśli macie kolejne egzemplarze, to łączycie kolejne ze sobą takim samym kablem. Jak to działa. W mikserze ustawiacie 16 kanałów, które będą wysyłane do Waszego P16-M. Każdy ma to samo. Nie można wysłać każdemu inaczej i zdaje sobię sprawę z tego, że dla niektórych może to być za mało, ale podpowiem, że możemy wysłać sumę np. całych bębnów. Wtedy zyskacie dodatkowe kanały.

Oto jak można łączyć P16 ze sobą:

Zaletą urządzenia jest, że od razu masz odsłuch w stereo. Po drugie na pokładzie jest limiter. Najważniejsze przed nami. W bardzo szybki sposób możesz dokonać korekcji każdego kanału oraz rozmieścić go w panoramie. By uniknąć klaustrofobicznego efektu zamknięcia w słuchawkach polecam na kanale 15-16 wstawić ambient z sali w stereo i mamy komplet. Możemy grupować kanały i linkować w celu szybkiego zarządzania nimi, lub przywoływać różne presety. Jest jeszcze jedna fajna opcja. Jeśli wokalista z klawiszowcem może się dogadać pod względem odsłuchu, to z P16-M możesz wysłać sygnał np. do P1 i mieć to samo. Rozwiązanie fajne gdy nie ma dużo auxów. 

Generalnie P16-M eliminuje Wam potrzebę korzystania z iPada kiedy potrzebujesz zmiany ustawienia odsłuchu. Każdy na swojej P-16-M może mieć inne proporcje i inną equalizację, a łączycie się poprzez Ethernet. Nie potrzeba podwójnych XLR’ów. Kolejna zaleta takie rozwiązanie nie obciąża Auxów, więc jak przyjdzie potrzeba np. wysłania waszej muzyki gdzieś dalej, to jesteście na to gotowi. 

P-16 ma jeszcze jedną zaletę. Edukacyjną. Obcując z niektórymi wokalistami, widzę, że nie do końca wiedzą co chcą mieć w odsłuchu. Później wina spada na akustyka. Tutaj same kręcą swój odsłuch, ucząc się. Wypracują swoją metodę na najlepszy odsłuch i to jest najfajniejsze. 

Oto film na którym omawiam zasadę działania P16m:

 

A co jeśli nie macie stołu Behringera tylko inną cyfrę, albo chcecie zmienić stół na inny?

Z tym nie ma też problemu. To wcale nie oznacza, że Wasze personalne odsłuchy są do wyrzucenia. Wystarczy kupić konwerter POWERPLAY P16I. Działa on bardzo prosto. W waszym stole zapewne możecie wysłać po ADAT po 8 kanałów. Podłączacie P16I przez ADAT do Waszego stołu, a Wasze monitory P16 klasycznie przez ULTRANET do P16I. Warunek jest jeden mikser musi posiadać ADAT, chociaż w nowych mikserach ADAT należy do rzadkości. P16i posiada oprócz ADAT wejścia analog IN, więc możecie ze swojego stołu podać kanały i wszystko wrzucić do P16I. 

Oczywiście jest podobny system firmy Aviom, jednak droższy. 

Dla wokalistek jest jeszcze rozwiązanie jedno. Sprawdźcie u siebie jakim sprzętem dysponujecie. Może się okazać, że was procesor wokalowy posiada dodatkowe funkcje. Podczas pisania testu urządzenia TC Helicon Perform VK wyszła aktualizacja i dodała ciekawą zmianę. Kiedy podłączasz sygnał aux do urządzenia normalnie służy Ci do tego byś mógł podłączyć np. odtwarzacz mp3 i wysłał to na głośniki. Po aktualizacji wystarczy przy podłączaniu kabla przytrzymasz przycisk z narysowanymi słuchawkami, a system nie wypuści sygnału na zewnątrz. Daje to możliwość podłączenia odsłuchu zewnętrznego. Samo urządzenie jest przed Tobą, więc nie trzeba kilometrów kabla, no chyba że jesteś lwem scenicznym i ganiasz po scenie. Jeśli rozważasz zakup harmonizera i systemu odsłuchowego, to może upieczesz dwie pieczenie na jednym ogniu. 

 

(test: http://www.muzykuj.com/testy/akcesoria-ios/tc-helicon-perform-vk-test,715.html)

Słuchawki podczas eventów ułatwiają robotę trzem stronom. Pierwsza to WY zespół. Słyszycie się, oszczędzacie słuch. Mówią, że słuchawki niszczą słuch, ale nie wiem co gorsze. Słuchawki czy przez 8 h słuchanie talerzy od głośnego perkusisty, który jest 2 metry od Ciebie? Drugą stroną jest Wasz akustyk. Może to ukręcić sensownie i ma zapas mocy z jaką może zagrać. Jest jeszcze jedna strona. Klient. On się nie musi znać. Jego nie interesuje, że warunki w lokalu są słabe i że wokalu nie słychać. On wie, że gracie głośno i nieprzyjemnie. Pewnie nie raz usłyszeliście „fajnie gracie, ale możecie troszkę ciszej”?, albo „w takim hałasie nasi goście nie będą siedzieć”. Głośno nie zawsze znaczy dobrze i Wasz klient z pewnością doceni zmianę monitorów na „uszy”, co spowoduje że Wasz napięty kalendarz będzie pękał w szwach. I tego Wam wszystkim życzę. 

Korg Kross 2 - Test

$
0
0

Korg Kross 2 - Test

 

Korg Kross 2 pojawił się na rynku bardzo niespodzianie. Wychudł strasznie. Z 4.3 kg zrobiło się 3,8kg. Bardzo mało. Nie ma lżejszego instrumentu na rynku. Jest to konkurent dla Juno DS oraz Yamahy MX, jednak który jest lepszy brzmieniowo to musicie sobie sami odpowiedzieć. Możliwościami Korg wbija z pewnością Yamahę w ziemię. Zacznijmy od tego, że ma więcej brzmień niż Yamaha. Dysponuje większą pamięcią na rozszerzenia. Tutaj plus dla Yamahy, bo ma 166 MB na próbki, a Korg „tylko” 128 MB, za to jest drugie tyle na nowe brzmienia. Nie wymieniony Roland DS ma 32 MB na rozszerzenie, a niestety Roland nie podaje ile MB zajmuje pamięć Rom instrumentu. Korg ma 16-śladowy sekwencer, a Yamaha nie. Juno DS posiada 8-ścieżkowy pattern sekwencer. Dodam tylko, że z całej trójki vocoder posiada Korg i Roland. Tak naprawdę ten Kross 2, to mały workstation z możliwością rejestracji.  

  

Wygląd:

Korg Kross 2 mocno zmienił się w stosunku do poprzednika. System wybierania brzmień pozostał taki sam - dwa potencjometry, którymi wybierasz kategorię oraz brzmienie. Zmiany dotknęły sposobów kontrolowania dźwięku. Tutaj mamy powrót do klasycznego X-50, który takowe kontrolery posiadał. W pierwszym Krossie potencjometrów nie było. Wszystko zostało przeniesione na kólko MOD, a w Kross 2 zmiany. Mamy dwa potencjometry, które sterują 18 parametrami. Wybieramy je z listy. Obok potencjometrów jest również dodatkowy przełącznik Switch, czyli razem 3 kontrolery. Odstęp między kontrolerami na moje grube paluchy komfortowy nie jest, ale zawsze to zaznaczam, że to ja mam chyba wyjątkowo grube paluchy. 

Wejścia/Wyjścia:

Korg chce zwrócić uwagę na siebie. Na scenie z pewnością rzuci sie w oczy wielki napis KORG, który jest podświetlany. Tego nie da się nie zauważyć. Poprzednik takowego nie posiadał, ale za to miał wygodną rączkę do przenoszenia. Tutaj jej brak.

 

Pod względem wejść i wyjść to jest identycznie jak u poprzednika. Możesz podłączyć 3 kontrolery nożne, czyli wcale nie mało, skorzystać z MIDI IN/OUT, USB. Wyjścia są jedne, więc nie masz możliwości wypuszczenia czegoś na osobny kanał, ale za to masz Line In oraz Mic. Możesz skorzystać z pokładowego procesora efektów na wejście, co uważam za spoko rozwiązanie dla kreatywnych. Wyjście słuchawkowe też mamy. 

Klawiatura:

To ta sama klawiatura syntezatorowa co w poprzedniku. Nie ma co chwalić. Plastik, ale to nie jest wersja na fortepiany. Jak chcesz wybitne rzeczy wygrywać, to kieruj się w stronę 88. Ta 61 do dogrywek wystarczy, a i Rhodesowe tematy spokojnie ugracie. Tutaj nie ma co prowadzić dywagacji. Klawiatura lekka, bez doważenia, swoje zadanie spełni. 

 

Brzmienie:

Te 16 MB zysku w stosunku do poprzednika może nie wpłynąć na soundy nie wiadomo jak, ale jak się okazało, poprzednik ma 420 próbek samplingowych, a Kross 2 ma ich 495. No, ale to nie tutaj trzeba szukać zmian. Zmieniły się próbki dotychczasowe. Kiedy robiłem porównanie, to okazało się, że zwykła próbka Toy Piano jest wydłużona. Clavinet ma wiele odsłon i generalnie prawie w każdej kategorii jest czegoś więcej. Te instrumenty dosyć różnią się próbkami. Lista ich jest zupełnie inna. Rozpoczyna się podobnie, ale po pianinach wszystko się rozjeżdza w swoją stronę. Czy fortepiany są zmienione tak, że urywaja tyłek? No nie. Jest delikatna zmiana w damper resonance, oraz słychać w dole, że jest jaśniej. Jednak to nie jest aż taka różnica. Jestem przekonany, że inaczej się będzie grało na ważonej klawiaturze, niż na 61 fortepianem i zupełnie inaczej on będzie grał. Nie tłuczesz wtedy velocity 127, tylko grasz zróżnicowanym poziomem. Generalnie są zmiany i na początku listy są brzmienia, których nie znajdziesz w Kross 1, jednak nie wypłukano instrumentu ze starych próbek i nie zastąpiono wszystkich. Podobnie jak w przypadku poprzednika brzmienie składa sie z 4 Multisampli, a każdy z Multisampli może mieć 2 oscylatory. Daje nam to 8 warstw. Polifonia osiągnęła znaczny wzrost z 80 głosów do 120, a to znacznie poprawia nam komfort pracy, ale w niektórych brzmieniach Korg przesadził z layerami i czasem brakuje. Piano&Strings1 w Combi już bez dodatków przy 7 palcach nie wyrabia, a kiedy dodamy do tego Step Seq i Drum Track to biedak ma kłopot. Brakło tych standardowych 8 głosów, ale tylko dlatego, że do tego programu Korg zapakował jeszcze dodatkowego bogatego pada. Wyystarczy zrobić na 3 kanale Off, czyli wyłączyć Pada i już jest dobrze. Musicie zwiedzić kategorię Pad, bo to mega silna strona instrumentu. Korg słynie z atmosferycznych padów i tutaj znajdziemy nie tylko takie, ale również sporo pulsacyjnych arpeggiatorów Side-Chain, jednym słowem nowoczesność jest! Podobnie jest z Leadami, na początek nuda, a im głębiej tym fajniej. Przesłuchując próbki z których składają się brzmienia znajdziemy wiele dobrych syntów. Mocne Virusowe brzmienia, basy Dub-Stepowe. Jest na czym się oprzeć podczas tworzenia swoich brzmień, a kategoria User aż się prosi by coś w niej zapisać. A skoro już o edycji mowa, to jest tu dokładnie tak samo jak w dużych Korgach. Od oscylatora po obwiednię, LFO, Filtry. Każdy Program dysponuje swoim Arpeggiatorem, Step Sequencerem i Drum Trackiem. Naturalnie możesz wykorzystać 2 efekty masteringowe i 5 insertów, ale o tym będę jeszcze wspominał.

oto próbki brzmień:

 

 

Brzmienia Combi:

W Combi możemy łączyć 14 brzmień ze sobą, a 15 kanał przeznaczony jest na sample pad, a 16 dla sekwencera krokowego. Ogólnie to również względem pierwszego, niektóre kombinacje się powtarzają, ale większosć jest nowych. Znajdziemy typowe brzmienia do gry, jak i kombinacje wyposażone w drumtrack i arpeggiatory. Tutaj możemy użyć 5 insertów i dwóch efektów masteringowych na wszystko. Tak naprawdę i mało i dużo. Do live uważam, że wystarczy w zupełności. Wśród brzmień znajdziesz kombinacje do zagrania Bibera, Tiberlake'a i wielu innych przebojów. Korg pomimo, że z Japonii, to wszystkie soundy Bells, gitary kojarzą się z Ameryką. Sporo przebojów powstało na Korgu, przez co ten maluch będzie mógł naśladować brzmienia swoich poprzedników, bo duch dawnego Korga oczywiście w nim siedzi i znadzjesz w nim wiele klasycznych brzmień takich jak np. M1 Organ, M1 Piano i wiele innych. W Combi użyjesz 2 Arpeggiatorów. 

Dla tych, którzy lubią szybko coś stworzyć, producent udostępnił przycisk Layer/Split. Klikając w niego będziesz mógł błyskawicznie połączyć lub podzielić klawiaturę, ustawiając głośność, brzmienie, oktawę i arpeggiator. Możesz również ustawić ulubione brzmienia. Masz 8 banków po 16 padów, a ekran potrafi wyświetlać 4 brzmienia.   

 

Na ekranie mamy ROM M - czyli MONO, ROM S - Stereo i RAM S. Mnie udało się do Ramu wczytać zawartość padów, gdyż instrument pozwala przerzucić sample na klawiaturę wczytując próbki do pamięci Ram. Po resecie instrumentu próbki zostają w pamięci flash. To póki co jedyny znany mi sposób ładowania multisampli do ramu. Przypomnę, że mamy wersje systemu V.1.0.0 i wiele się może zmienić, a z pewnością sie zmieni.

 

Konwersja padów na klawiaturę troszkę trwa, ale to ze względu na to, że instrument musi wczytać do swojego flash ramu próbki z karty pamięci i to już tam będzie nawet po wyciągnięciu karty. Tym sposobem będziemy mogli tworzyć brzmienia na podstawie swoich próbek, lub łączyć je z próbkami instrumentu, a synteza pozwala na sporo.

Tak ciągle porównuje Krossa 1 i 2 ze sobą. Posłuchajcie konfrontacji dwóch instrumentów. 

 No i na koniec nasza prezentacja:

 

Efekty:

Tutaj Korg pozostał również niezmieniony, ale to wcale nie oznacza, że odstaje od konkurencji. 5 efektów insertowych i 2 masteringowe to wcale nie mało, jak na najniższy w hierarchii instrument. Konkurencja wcale więcej nie ma. Roland DS ma 3 inserty plus 2 mastery, a Yamaha jest uboższa od Korga o jeden efekt insert. Efekty Korga to 120 różnych algorytmów. Znajdziecie tu naprawdę wszystko co potrzebne: Reverb, Phaser, Delay, Chorus, Rotary, Compressor. Mamy też efekty łączone i w nich znajdziemy emulacje wzmacniaczy, vocoder i inne. Należy pamiętać, że Korg może służyć jako procesor efektów dla podłączonego mikrofonu, czy też zewnętrznego nstrumentu. 

 

Sekwencer:

Jak na workstation przystało, mamy 16 śladów sekwencera i tutaj jest poprawnie, chociaż przyjemności pracy na tak małym wyświetlaczu nie osiagniecie. Przypominam sobie, że podczas testów pierwszego Krossa, na szybko zrobiłem podkład dla dzieciaków na nim, a więc potwierdzam, że jak najbardziej da się na nim pracować  W skrócie pełna edycja. Fajna zabawa zaczyna się z sekwencerem krokowym. Korg poszedł w stronę nowoczesnych muzyków. Sekwencer jest mega prosty w użytkowaniu, dzięki sporym padom. To na nich opiera się praca z nim. Możesz zaprogramować 88 ścieżek osobno. W połączeniu z odtwarzaczem Wave na padach to naprawdę potęga. Odpalasz sekwencje audio, która np. jest jakimś motywem przewodnim i dorabiasz do tego całą warstwę rytmiczną. Mało tego możesz wykorzystać coś z Drum Tracka.  Wspomniany Drum Track ma aż 772 presety. Poprzednik miał 700 schematów.  Presetów ciekawych jest sporo i aż się prosi o to by móc mieć możliwość przełączenia patternów, coś jak w keyboardzie. No niestety w jednym programie czy Combi wykorzystamy jednego Drum Tracka. Plus jest taki, że kiedy zmieniamy pattern to wchodzi on równo z taktem, więc można wejść w odpowiedni ekran roboczy i zmieniać ręcznie patterny.

Oto przykład wykorzystania Drum Tracka, Step SEQ i Sampler PAD:

Odtwarzacz Audio/Rejestrator:

Instrument dysponuje odtwarzaczem i rejestratorem plików audio. Jak się dowiedzieliście z powyższego tekstu instrument może uruchamiać pliki audio (do 14 sekund) przy pomocy 16 padów. Najlepsze jest to, że obok mamy funkcję audio play active, która pozwala również na uruchamianie plików audio, z tym że odtwarzany może być jeden pad np. w pętli. Daje nam to kolejne źródło dźwięku. W songu możemy mieć szkielet songu i dogrywać np. jakieś partie perkusyjne z padów. Rozwiązań ich jest naprawdę sporo i za to ogromny plus dla Korga. 

 

Sample Pad:

14 sekund dla każdego pada to narpawdę sporo. Możecie użyć padów do grania na nich melodii, lub odpalania ścieżek perkusyjnych. Każdy pad posiada edycję punktu startu, zapętlenia, końca oraz czy próbka ma być odtworzona w całości, czy tylko do momentu trzymania przez nas pada.

Ta opcja przemówi bardziej do tych, którzy borykali sie do tej pory z odtwarzaniem którkich sekwencji np. w utworach takich jak Bruno Mars Locked Out. Do takich celów wozić komputer, czy tablet to bezsens.

Łatwiej mieć to wszystko sprzęgnięte ze sobą i w razie potrzeby odpalać. Kwestie DubStepów również można rozwiązać takimi padami. Puszczanie Chimesów, czy innych efektów specjalnych na żywo podczas gry to zdecydowanie plus. 

Arpgeggiator:

Dobrze, że jest, bo ostatnio bez tego nie ma instrumentów. Ludzie uwielbiają arpeggiatory, bo uzupełniają różne setupy. Słychać to po brzmieniach Combi, tam arpeggiator ściele sie gęsto. Możesz edytować w nim gate, vel, oraz swing i chociaż przebiegów mamy ponad 1000, dla każdej grupy instrumentów, flety, bębny, piano. Jest w czym wybierać. Jednak gdybys miał mało to to jest lekarstwo. Wystarczy, że wejdziesz w Global  Wchodząc w Global, możesz stworzyć własne arpeggio. Tworzy się to banalnie.

 

Zakończenie:

Korg Kross 2 to nieco odświeżona wersja 1. Jest sporo nowych brzmień i poprawek w starych. Sampler odpalany z padów i możliwość importowania 128 MB próbek do instrumentu sprawia, że jest to maszyna na długie lata i nie do znudzenia. Jest tak lekka, że możesz ją traktować jako moduł brzmieniowy, bo przykładowo więcej waży mój statyw niż ten klawisz. Paleta barw, może nie tyle akustycznych, co syntetycznych jest bardzo ciekawa, chociaż Rhodesy balladowe i Wurlitzer jest bardzo fajny. Szukając czegoś lekkiego i uniwersalnego do Stage Piano typu Yamaha z serii P, czy Casio, a nawet Nord Stage jest to z pewnością mega uniwersalne rozwiązanie. To nie jest instrument na którym wiernie odtworzysz trąbkę, czy saksofon, chociaż jak go nakarmisz swoimi próbkami to i to się uda. Jego siła tkwi w czymś innym. W mobilności, dostępie do bardzo ciekawych brzmień. Można na nim szybko rejestrować pomysły. Taki idealny kompan do hotelu, by przegrać materiał na słuchawkach. Podłączasz do niego komputer, gdyż jest on również interfejsem audio. Oczywiście są tu kompromisy. Obsługa wymaga przyzwyczajeń. Ja mam poczucie klaustrofobii podczas programowania, ale ciekawe jest to, że 20 lat temu na mniejszym ekranie robiłem cuda z Korgiem X5 i było super. To zwyczajnie siła przyzwyczajenia do większych ekranów. Jeśli szukasz niedrogiego sprzętu, to do wyboru masz 3 opcje: Roland Juno DS, Yamaha MX 61 oraz Kross 2. Każdy mały, jednak tylko Kross ma pojemność na próbki użytkownika 128 MB. O tym z pewnością należy pamiętać, bo w momencie pisania testu żaden pakiet brzmień jeszcze nie powstał, to należy spodziewać się wysypu paczek. Korg nie odpuści tutaj Rolandowi i z pewnością przygotuje pakiet bezpłatnych brzmień, tak jak konkurent. 

Extremalny test kabli Sommer!

$
0
0

Hej

Jakie kable są najlepsze? Takie, które przetrwają wiele. Pokusiliśmy się o test kabli, jednak w zupełnie inny sposób niż inni.:)

Sami sprawdźcie! 

Viewing all 453 articles
Browse latest View live